GymBeam
www.warhouse.pl
Liverpool lepszy w meczu dwóch legend

Liverpool lepszy w meczu dwóch legend

Fot. AP/Associated Press/East News
2021-09-15

W pierwszej kolejce Ligi Mistrzów byliśmy świadkami powrotu do przeszłości. Naprzeciw siebie stanęli gracze Liverpoolu oraz AC Milan i jak to bywa w starciach tych dwóch drużyn, na boisku dużo się działo.

Dzisiejszy mecz był pierwszym oficjalnym starciem tych drużyn od finału Champions League z 2007 roku. Wtedy lepsi byli gracze z Włoch. Tym razem wielkim faworytem byli piłkarze Liverpoolu i to nie tylko dlatego, że występowali na własnym stadionie. Dla AC Milan dzisiejszy mecz był pierwszym w Lidze Mistrzów od 2745 dni! 

Jak to w spotkaniach na Anfield Road bywa, gospodarze nie czekali na to, co zrobią goście, tylko od razu ruszyli ataku. Minęło raptem 300 sekund, a już swoje szanse zmarnowali Jota, Salah oraz Origi. W 9. minucie Trent Alexander-Arnold znalazł się w polu karnym, mocno uderzył, piłka jeszcze odbiła się od Tomoriego i wpadła do bramki Milanu. Zdobyte prowadzenie nie uspokoiło gospodarzy, którzy nadal atakowali Włochów. W 13. minucie Bennacer w polu karnym ręką odbił strzał Robertsona i polski sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Salah, jednak kapitalnie w bramce spisał się Maignan, który odbił nie tylko strzał Egipcjanina, ale również dobitkę Joty.

Po kwadransie gry było tyle emocji, że można by nimi obdzielić kilka innych meczów. Dominacja Liverpoolu trwała do około 40. minuty meczu. Wtedy to trochę śmielej zagrali goście. Wymienili kilka celnych podań na połowie Liverpoolu, piłka trafiła do będącego na wolnej pozycji Rebicia, który wyrównał wynik meczu. 120 sekund później doszło do szoku na Anfield. Kolejny raz składnie zagrali goście, strzał Theo został zablokowany, jednak do piłki dobiegł Brahim Diaz i skierował ją do siatki. Po 45 minutach to Milan prowadził 2-1. 

Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza. Gospodarze szukali bramki i udało im się to już w 49. minucie. Origi zagrał do Salaha, a Egipcjanin skierował ją do siatki. Liverpool zaczął grać trochę spokojniej, podopieczni Jurgena Kloppa szukali luki w defensywie gości. Udało się to po stałym fragmencie na 20 minut przed końcem meczu. Anglicy wykonywali rzut rożny, gracze z Mediolanu wybili piłkę, jednak dopadł do niej Henderson i pokonał bramkarza Milanu. Goście do końca próbowali strzelić wyrównującą bramkę, jednak Liverpool nie tracił koncentracji i mecz zakończył się wynikiem 3-2. 

ŁB 

Zobacz także