GymBeam
kibice reprezentacji polski

Katastrofalna postawa Polaków w meczu z Kolumbią

Fot. Piotr Molecki/East News
2019-05-23

Po bardzo słabej grze Polska reprezentacja przegrała 0:2 z drużyną Kolumbii na otwarcie Mistrzostw Świata do lat 20. Nasza drużyna nie stworzyła żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Na pochwałę zasłużyli jedynie kibice, którzy przez cały mecz dzielnie dopingowali będących w beznadziejnej dyspozycji podopiecznych Jacka Magiery. 

Największą gwiazdą rywali polskiej reprezentacji jest Cucho Hernandez. Zawodnik był w ostatnim sezonie wypożyczony z Watfordu do SD Huesca. W barwach hiszpańskiego zespołu wystąpił w 34 meczach La Liga i zdobył w nich 4 bramki. Nie jest to powalający wynik jak na napastnika, ale trzeba zauważyć, że zawodnik potrafi motywować się na bardzo ważne mecze. Wszystkie gole zostały bowiem strzelone topowym drużynom - Realowi Madryt, Barcelonie, Villarealowi oraz Valencii. Kolumbijczyk zadebiutował także w dorosłej reprezentacji kraju - w swoim jedynym występie zdobył dwie bramki w meczu przeciwko Kostaryce.

Początek meczu był bardzo spokojny. Polacy szybko zdominowali posiadanie piłki i rozpoczynali każdą akcję co najmniej kilkoma podaniami w obronie. Kolumbijczycy natomiast ustawieni byli bardziej defensywnie, a swoje akcje opierali na szybkich skrzydłowych. Żadna z taktyk przez bardzo długi czas nie przynosiła pożądanych efektów. Pierwszy strzał meczu miał miejsce dopiero w 22 minucie i od razu dał bramkę. Sebastian Walukiewicz popełnił błąd, próbował wycofać piłkę do Jana Sobocińskiego, jednak zrobił to zbyt lekko. Futbolówkę przejął Ivan Angulo, popędził w kierunku bramki i w sytuacji sam na sam nie dał szans golkiperowi. Druga akcja Kolumbijczyków miała miejsce 10 minut później. Vera Ramirez dośrodkował piłkę z lewego sektora boiska w pole karne, tam najwyżej wyskoczył Juan Hernandez, ale popularny Cucho uderzył zbyt lekko i bez problemów interweniował Radosław Majecki. Polacy w pierwszej części nie przeprowadzili żadnego składnego ataku, a co więcej nie oddali nawet jednego strzału.

Mimo słabej postawy naszej reprezentacji Jacek Magiera nie zdecydował się na zmiany w przerwie. Druga połowa mogła się rozpocząć kolejną bramką po błędzie własnym. Sobociński uwikłał się w drybling przed polem karnym, stracił piłkę na rzecz Angulo, który znów popędził na bramkę i w identycznych okolicznościach mógł zanotować drugie trafienie. Tym razem pojedynek jeden na jeden wygrał Majecki i uniemożliwił podwyższenie prowadzenia. Kolejną próbę zawodnicy z Ameryki Południowej podjęli w 61 minucie. Polacy stracili piłkę na połowie rywala, a Kolumbijczycy ruszyli z kontrą, którą strzałem z pola karnego kończył Luis Sandoval - na szczęście dla naszej reprezentacji uderzenie w środek bramki nie sprawiło problemów golkiperowi drużyny narodowej do lat 20. Piłka w światło kolumbijskiej bramki po raz pierwszy poleciała dopiero w 74 minucie, a i tak nie była to klarowna sytuacja bramkowa - po rzucie rożnym głową uderzał Jakub Bednarczyk, ale nieczysty strzał łagodną parabolą wpadł w ręce bramkarza naszych rywali. W 82 minucie wynik spotkania mogli rozstrzygnąć Kolumbijczycy, ale strzał Johana Carbonero w krótki róg bramki po serii zwodów wylądował na poprzeczce, a następnie opuścił plac gry. Dobić reprezentację Polski udało się Kolumbijczykom w doliczonym czasie gry. Po kontrze naszych rywali Carbonero przełożył jednego ze stoperów i uderzył po długim słupku, a jego strzał sparował jeszcze Majecki. Piłka spadła pod nogi Sandovala, który również ograł kryjącego go zawodnika i strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania.

W drugim meczu naszej grupy Senegal pokonał Tahiti 3:0. 

Polska - Kolumbia 0:2 (0:1) Angulo 23', Sandoval 90+2