Futbolowy podział Krakowa
2011-02-04

Pierwsza futbolowa mapa Krakowa powstała w 2006 roku. Stworzył ją Piotr Trzepacz, wówczas doktorant Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie wprowadzał od tej pory żadnych zmian. Postanowiliśmy ją uaktualnić. Pomogli nam kibice Wisły i Cracovii. W dużej części obie mapy wpływów drużyn się pokrywają.

Trzepacz opracował mapę, bo zainspirowała go niezwykła ilość znaków graficznych pojawiających się na osiedlowych murach.
- Ustaliłem trasy rowerowe i przez ponad cztery miesiące objeżdżałem osiedla - opowiada naukowiec. - Starałem się dotrzeć do każdego budynku, zwłaszcza mieszkalnego, zwiedzałem nawet zamknięte osiedla. Opuściłem tylko kombinat w Nowej Hucie, choć opowiadali mi ludzie, że tam też jest wiele napisów kibicowskich. Zebrałem około 5,5 tysiąca symboli i napisów namalowanych przez kibiców krakowskich klubów i rozmieściłem je na mapie Krakowa.
Na ścianach budynków dominowała Wisła. Jej sympatycy namalowali prawie półtora tysiąca napisów, około tysiąca poświęcono Cracovii, a kilkaset Hutnikowi. - Reszta to znaki "zgody", czyli dotyczyły klubów zaprzyjaźnionych z krakowskimi drużynami - wylicza.
Mapa miała swoją premierę podczas Festiwalu Nauki w 2007 roku. Spotkała się z wielkim zainteresowaniem ludzi, szczególnie kibiców.
Trzepacz nie robił aktualizacji tej mapy. - Nie zgadzam się też na jej publikację, bo zainteresowanie nią rośnie zawsze przy okazji tragicznych wydarzeń - tłumaczy. - Tak jak ostatnie wydarzenie na Kurdwanowie, gdzie zginął młody człowiek.
Dodaje jednak, że wciąż obserwuje Kraków i strefy wpływów. - Wiem, że nastąpiły minimalne przesunięcia. Część z nich wymusił rozwój miasta. Na przykład pięć lat temu Ruczaj był w budowie, dziś jest to wielkie osiedle, gdzie wyraźnie widać ścierające się wpływy sympatii do drużyn - zauważa.
Zaznacza także, że granice tych wpływów nie są często jednoznaczne. - Niejednokrotnie bywa tak, że w bloku, który wyraźnie sympatyzuje z Wisłą, mieszka kilka osób kibicujących Cracovii - podkreśla.
Jak się okazuje - znaki, które malują fani drużyn na murach, mają wpływ na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Krakowianie, którzy żyją w blokach, gdzie panuje jedność, a więc sympatie skierowane są do jednej z drużyn, nie czują żadnego zagrożenia. To, jak twierdzi autor mapy, pojawia się jeśli na murach trwa rywalizacja między klubami. Ludzie boją się wtedy rzeczywistych bójek i wjazdów kibicowskich na osiedle.