
Gikiewicz ma konflikt z trenerem?
Widzew Łódź latem dokonał mnóstwo zmian w składzie, co jak na razie zdaje egzamin, bo RTS wygrał dwa z trzech meczów ligowych. Wczoraj łodzianie wygrali 3:0 z GKS-em Katowice. Po meczu mocno komentowana była zmiana na pozycji bramkarza w Widzewie.
Zmiana właściciela w klubie z Łodzi wywołała rewolucję w składzie zespołu. Licząc powroty z wypożyczeń, do klubu trafiło aż 18 nowych zawodników. Jednym z nich był też bramkarz z Legii Warszawa – Maciej Kikolski. Ten transfer miał być zabezpieczeniem na wypadek słabszej formy Rafała Gikiewicza.
Jednak sezon w pierwszym składzie rozpoczął gracz, który jest związany z RTS-em od 2024 roku. O ile w meczu z Zagłębiem zachował czyste konto, tak w starciu z Jagiellonią popełnił kilka błędów, a jego zespół przegrał 2:3. Jak się okazuje, to miał być główny pretekst, żeby posadzić Gikiewicza na ławce.
W meczu z GKS-em w wyjściowym składzie znalazł się Maciej Kikolski. Jego debiut w Widzewie wypadł poprawnie, obronił trzy strzały i zachował czyste konto. Po meczu trener RTS-u został zapytany o powody zmiany bramkarza. Chorwat przyznał, że to on jest szefem i ma prawo do podejmowania takich decyzji. Dodał jednak, że sama rozmowa z Gikiewiczem nie należała do łatwych.
Nieco więcej na ten temat zdradził w „Kanale Sportowym” Artur Wichniarek. Były piłkarz przekazał, że o zmianie w obsadzie bramki nie zadecydowała wyłącznie postawa sportowa. Zaważyć na tym miało też podejście zawodnika, który miał nie ukrywać niezadowolenia z niektórych sytuacji w klubie. Wichniarek również nie ukrywał, że posadzenie Gikiewicza na ławce może się zakończyć zmianą klubu przez bramkarza.