slask kibice LK

Legia i Śląsk grają dalej, Wisła odpada

Fot. eastnews
2024-08-01

Legia rozgromiła, Śląsk wygrał, a Wisła została rozbita - tak wygląda bilans czwartkowych spotkań rewanżowych polskich zespołów w europejskich pucharach. W kolejnych rundach zobaczymy więc 2 z 3 zespołów, co śmiało można nazwać spełnieniem oczekiwań po losowaniu.

W meczu Legii spodziewać się można było kolejnego lania, jednak po pewnym zwycięstwie Goncalo Feio zdecydował się zamieszać składem i wystawił wielu rezerwowych zawodników. To odbiło się zdecydowanie na grze zespołu - na boisku nie było już aż takiej różnicy klas pomiędzy zawodnikami obu ekip i choć goście dominowali, a Tomas Pekhart zdobył bramkę (anulowaną decyzją sędziego), to do przerwy na tablicy wyników mieliśmy bezbramkowy remis. Zdecydowanie lepiej wyglądała natomiast druga połowa, którą Legia rozpoczęła od szybkich i skutecznych ataków. W ciągu 10 minut na listę strzelców wpisali się Kapustka, Jędrzejczyk oraz Pekhart. Bramki w debiucie strzelili także dwaj nowi zawodnicy - na 4:0 Nsame i na 5:0 Sergio Barcia. Legia po zwycięstwie 11:0 w dwumeczu w pewnym stylu awansowała do kolejnej rundy.

Happy endem, głównie dzięki fenomenalnej postawy Nahuela, zakończył się mecz Śląska. Po porażce w pierwszym meczu podopieczni Jacka Magiery na własnym boisku pokonali gości z Rygi. Mecz rozpoczął się dla Śląska idealnie, bo w 6. minucie po faulu na Samcu-Talarze arbiter odwgwizdał jedenastkę, a tę na bramkę zamienił Nahuel. Niestety w 33. minucie po stałym fragmencie gry i dobitce z bliskiej odległości wyrównał Babec. Drugą połowę znów świetnie zaczął Śląsk - po idealnym dograniu Nahuela z bliskiej odległości prowadzenie gospodarzom dał Petrov. Chwilę później sam Nahuel zdobył drugą bramkę w tym meczu strzałem z dystansu. Zadanie było zdecydowanie ułatwione od 61. minuty, kiedy to po czerwonej kartce Łotysze musieli radzić sobie w 10. Śląsk ostatecznie utrzymał wynik i awansował do kolejnej rundy.

Zdecydowanie najgorzej poradziła sobie Wisła Kraków. Biała Gwiazda była skazywana na porażkę już po losowaniu, jednak rozbudziła nadzieje pierwszym meczem przed własną publicznością. W Austrii jednak różnica klas była aż nadto odczuwalna. Do przerwy Biała Gwiazda przegrywała już 5 golami, a wynik mógłby być wyższy, gdyby przeciwnicy wykorzystali jedenastkę. W drugiej części gry Rapid strzelił jeszcze jedną bramkę, a minute później honorowe trafienie dla Wisły zanotował Rodado. 

Fot.: Kacper Loch/East News

iparts.pl