
Gorzki smak debiutu Bereszyńskiego
Bartosz Bereszyński musiał trochę poczekać na pierwszy mecz w barwach Napoli. Polski obrońca w spotkaniach ligowych siedział na ławce, lecz otrzymał szansę w rozgrywkach pucharowych. Piłkarz rozegrał całe spotkanie, lecz nie może być po nim zadowolony.
Gra w Neapolu to dla prawego obrońcy ogromna szansa na zdobycie trofeów. Neapolitańczycy w tym sezonie spisują się znakomicie, co potwierdziło rozgromienie Juventusu. Napoli jest na autostradzie do mistrzostwa Włoch i Bereszyński może się do tego przyczynić. Co prawda Polak ma ogromną konkurencję w postaci Giovanniego Di Lorenzo, lecz powinien od czasu mieć szansę do gry.
Pierwszą z nich Bereszyński jednak zaprzepaścił. Luciano Spalletti wystawił Polaka w pierwszym składzie w meczu Pucharu Włoch przeciwko Cremonese. I Polak nie zagrał dobrego spotkania. Co prawda mocno się starał i grał ofensywnie, lecz przy pierwszej bramce strzelonej przez rywali zabrakło go w defensywie. Później neapolitańczycy odrobili straty i wyszli na prowadzenie, lecz w końcówce meczu dali sobie wyrwać zwycięstwo. W 87 minucie Cremonese wyrównało za sprawą Afeny Gyana, Bereszyński był bierny przy tym strzale, przez co piłka trafiła do siatki.
Co gorsza, dla Polaka w dogrywce Napoli nie potrafiło przechylić szali na swoją korzyść i doszło do rzutów karnych. W nich Bereszyński nie brał udziału. Swoją jedenastkę wykonał m.in. Piotr Zieliński i zrobił to skutecznie. Pomylił się jednak Lobotka, rywale byli bezbłędni, przez co Napoli odpadło z Pucharu Włoch. Przez tę porażkę Bereszyński może mieć mniej okazji do gry.