
Wiemy co z Kamilem Glikiem. Gladiator się nie poddaje
Kamil Glik w tym tygodniu okazał wielkie serce i sprezentował karetkę, która będzie odbierać ciężko chore osoby z Ukrainy. Wczoraj polski obrońca przeżył chwile grozy i na noszach opuścił mecz Serie B, wiemy już co mu dolega.
O wielkim geście reprezentanta Polski pisaliśmy w poniedziałek, więcej na ten temat przeczytacie tutaj. Polak już od wielu lat jest znany z wielkiego serca i twardego charakteru. O tym drugim mogliśmy się przekonać z powodu kontuzji, jaka mu się przytrafiła w meczu Serie B pomiędzy Brescią a Benevento.
W 79. minucie spotkania, Glik został kopnięty przez przeciwnika w głowę. Sytuacja miała miejsce w polu karnym, napastnik drużyny gospodarzy próbował przewrotką skierować piłkę do siatki. Niestety nie trafił w piłkę, tylko w obrońcę Benevento. Obrońca reprezentacji Polski od razu padł na murawę. Lekarze opatrzyli go jeszcze na boisku i na noszach znieśli go do szatni. Stoper Benevento od razu trafił do karetki i udał się do szpitala, gdzie przeszedł szereg badań.
W nocy o stanie zdrowia swojego męża poinformowała Marta Glik. Żona piłkarza przekazała, że zawodnik czuje się dobrze. Obrońca reprezentacji Polski doznał wstrząsu i ma 2 wybite zęby. Teraz piłkarza czeka kilka dni przerwy, jednak bardzo prawdopodobne, że będzie do dyspozycji selekcjonera reprezentacji Polski podczas najbliższego zgrupowania. Swoją drogą Czesław Michniewicz musiał wczoraj przeżyć kilka chwil grozy. Najpierw kontuzji doznał Robert Lewandowski, więcej o tym przeczytacie klikając tutaj. Później w mediach pojawiła się wiadomości o Gliku. Strata dwóch filarów na mecz barażowy mogłaby pogrzebać szanse biało-czerwonych.