
Udany debiut w LE ekipy Łukasza Fabiańskiego
West Ham United zaliczył udany debiut w fazie grupowej Ligi Europy. Ekipa prowadzona przez Davida Moyesa pokonała w Zagrzebiu miejscowe Dinamo 2:0 za sprawą goli Michaila Antonio i Declana Rice'a. Okazji do wykazania się nie miał Łukasz Fabiański - Polak mógł na to spotkanie zabrać leżak plażowy, ponieważ gospodarze ani razu nie oddali strzału w światło bramki.
Od początku spotkania to West Ham przejął inicjatywę i niemalże zdominował mecz. W pierwszych 10 minutach drużyna Davida Moyesa miała 75% posiadanie piłki, a gospodarze nie byli w stanie przejść z futbolówką na połowę Anglików. Przewaga drużyny Łukasza Fabiańskiego została udokumentowana w 21. minucie. Błąd w tej sytuacji popełnił obrońca Dinama Kevin Theophile-Catherine, który zbyt lekko zagrał futbolówkę do własnego bramkarza, a to wykorzystał Michail Antonio, który błyskawicznie wystartował do niej, minął Dominika Livakovicia i strzałem do pustej bramki otworzył wynik meczu. Prowadzenie West Hamu mógł i powinien podwyższyć Ryan Fredericks zaledwie 120 sekund później. Boczny obrońca po szybkiej klepce z Antonio został wyprowadzony na czystą pozycję strzelecką, jednak w sytuacji sam na sam jego uderzenie w długi róg obronił golkiper Dinama. Pierwsza połowa zakończyła się nieudaną próbą Nikoli Vlasicia - nowy nabytek West Hamu przyjął piłkę na granicy pola karnego i mając przeciwnika na plecach, błyskawicznie obrócił się w kierunku bramki, a jego strzał minął jej prawy słupek. Kompletnie bezrobotny w pierwszej połowie spotkania był Łukasz Fabiański, który ani razu nie musiał interweniować.
Dużo lepiej dla gospodarzy mogła się rozpocząć druga połowa spotkania. Bruno Petković tuż po wznowieniu gry miał dobrą pozycję strzelecką z linii pola karnego, jednak jego płaskie uderzenie minęło prawy słupek bramki. Chwilę później miała miejsce dość duża kontrowersja. Mający na swoim koncie żółty kartonik Manuel Lanzini ostrym wślizgiem zaatakował Stefana Ristovskiego i spowodował jego upadek, natomiast arbiter główny nie zauważył przewinienia, które z pewnością zasługiwało na kolejne napomnienie Argentyńczyka. Drużyna gospodarzy miała bardzo duże pretensje do sędziego i zdekoncentrowała się na tyle, że chwilę później podarowała przeciwnikom kolejnego gola. Na linii środkowej w 50. minucie niecelne podanie wykonał Josip Sutalo, to przejął Declan Rice, który wykonał kapitalny rajd z własnej połowy, który zakończył precyzyjnym uderzeniem między nogami golkipera gospodarzy. Podrażnieni Chorwaci byli bliscy pokonania Łukasza Fabiańskiego w 54. minucie spotkania - strzał z dystansu odbił się od Kurta Zoumy, a zmylony Polak jedynie przyglądał się, jak piłka o centymetry mija lewy słupek jego bramki. Kolejny raz dużo szczęścia defensywa West Hamu miała w 58. minucie - Luka Ivanusec otrzymał podanie przed polem karnym, wbiegł w nie z piłką, minął Zoumę, a następnie oddał płaski strzał, który znów nieznacznie minął słupek. W kolejnej fazie meczu ataki gospodarzy ustały, a do głosu doszła drużyna Davida Moyesa. W 75. minucie dobrą okazję na strzał po szybkiej klepce z Antonio miał Pablo Fornals, jednak jego próba była zbyt lekka i została pewnie wyłapana przez Livakovicia. Ostatnie uderzenie w meczu również należało do gości - w doliczonym czasie gry Sai Benrahma dośrodkował na długi słupek, tam akcję zamykał Andriy Yarmolenko, ale uderzenie głową wylądowało w rękach Livakovicia.
AŁ
Fot.: Paul Chesterton via www.imago-images.de/Imago Sport and News/Eas