
Czy Lewandowski powinien zagrać z San Marino?
Już jutro reprezentacja zagra kolejny mecz w eliminacjach mistrzostw Świata. Przeciwnikiem podopiecznych Paulo Sousy bedą gracze z San Marino. Polacy bez problemu powinni sobie poradzić z niżej notowanym rywalem, więc zasadnym staje się pytanie, czy warto w tym meczu wystawiać najmocniejszy skład.
28 marca tego roku w Warszawie odbył się mecz eliminacji mistrzostw Świata pomiędzy Polską a Andorą. Polacy przystąpili do niego po remisie na Węgrzech i obowiązkiem dla nich było zdobycie trzech punktów. Selekcjoner Paulo Sousa zdecydował się na wystawienie mocnego składu z Robertem Lewandowskim w ataku. Najlepszy polski piłkarz pokazał klasę w starciu z Andorą i strzelił dwie bramki. Niestety, w boiskowej walce ucierpiał i już w 63. minucie opuścił boisko. Po meczu okazało się, że doznał urazu kolana i nie może wystąpić w kolejnym spotkaniu eliminacji na Wembley z Anglią.
Kontuzja w meczu z nisko notowanym rywalem wywołała ogólnonarodową debatę, czy tak ważny piłkarz, jak Lewandowski powinien grać w takim spotkaniu. Być może z napastnikiem Bayernu w składzie Polakom udałoby się wywieźć z Anglii korzystny rezultat. Teraz reprezentantów Polski czeka podobny mecz z San Marino, a za 3 dni starcie na Narodowym z wicemistrzami Europy. Znowu więc rozgorzała dyskusja na temat składu kadry.
Wydaje się, że Polacy jutro wystąpią w mocnym składzie z napastnikem Bayernu w ataku. Możliwe, że Sousa zrobi kilka zmian w składzie, jednak filary kadry, czyli Lewandowski, Szczęsny, Krychowiak oraz Glik zagrają w meczu w Serravalle. Będzie to dobra okazja do szlifowania formacji taktycznej oraz dla króla strzelców Bundesligi do pobicia kolejnych rekordów. Oby tym razem bez kontuzji.
ŁB