GymBeam
www.warhouse.pl

Udany rewanż reprezentacji Polski na Słowenii!

Fot. Piotr Molecki/East News
2019-11-19

 

Zwycięstwo Biało-Czerwonych na zakończenie eliminacji EURO 2020

Wynikiem 3:2 na korzyść Biało-Czerwonych zakończył się wtorkowy mecz reprezentacji Polski ze Słowenią. Było to ostatnie spotkanie drużyny narodowej prowadzonej przez selekcjonera Jerzego Brzęczka w eliminacjach Mistrzostw Europy 2020. Polacy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, po czym szybko odpowiadali im Słoweńcy. Na ostatni, trzeci cios już jednak nie odpowiedzieli i to nasi reprezentanci mogli cieszyć się ze zwycięstwa, którym zrewanżowali się za wrześniową porażkę w Ljubljanie. Był to jedyny przegrany mecz Polaków w tych eliminacjach. Trzeba podkreślić, że zwycięstwo w drugim meczu ze Słowenią nie byłoby możliwe bez boiskowego kunsztu Roberta Lewandowskiego.

Polacy, podobnie jak w meczu z Izraelem, rozpoczęli od wysokiego pressingu i mocnego uderzenia. Już w 3. minucie spotkania Polska objęła prowadzenie po debiutanckiej bramce Sebastiana Szymańskiego w seniorskiej reprezentacji. Szymański świetnie odnalazł się przed polem karnym, gdzie dokładnie i bez zbędnego zawahania uderzył piłkę, która znalazła się tam po starciu w powietrzu pomiędzy bramkarzem Słowenii Janem Oblakiem i Kamilem Glikiem. Biało-Czerwoni cieszyli się z szybkiego gola, ale wspomniane starcie w powietrzu sprawiło, że Kamil Glik nie był w stanie kontynuować występu. Z tego powodu awaryjnie na środek obrony wszedł Artur Jędrzejczyk. Polacy chcieli więcej i starali się nadal atakować, co wychodziło im całkiem dobrze. Zamiast podwyższenia rezultatu nadziali się jednak na składną akcję Słoweńców, którzy wyrównali stan rywalizacji w 14. minucie meczu. Do przerwy więcej bramek nie padło, ale działo się sporo; na boisku było przede wszystkim sporo walki. Gra polskiego zespołu wyglądała jednak w tym czasie nieco gorzej niż na samym początku spotkania. W 45. minucie odbyło się najważniejsze wydarzenie dla polskich kibiców, czyli pożegnanie Łukasza Piszczka, który po raz ostatni zagrał w biało-czerwonej koszulce z orzełkiem na piersi. Znakomitego prawego obrońcę, który reprezentował nasz kraj przez 11 lat, głośnymi okrzykami pożegnało ponad 50 tysięcy fanów z zapełnionych po brzegi trybun PGE Narodowego w Warszawie. Był to cudowny moment, który z pewnością na zawsze zapadnie w pamięci zarówno samemu piłkarzowi, jak i sympatykom drużyny narodowej.

Po przerwie Polacy nadal nie mogli odnaleźć rytmu z początku, ale obraz gry odmienił Robert Lewandowski. Polski snajper klasy światowej przeprowadził w 55. minucie spektakularną akcję indywidualną. Najpierw sprytnie zwiódł dwóch rywali, a potem zaprosił do tańca z piłką jeszcze kilku innych Słoweńców, po czym umieścił piłkę w siatce. Po tej bramce Polacy jakby na nowo uwierzyli, że mogą grać lepiej i w przeciągu kilku minut stworzyli kilka znakomitych okazji do strzelenia gola. Podopieczni Jerzego Brzęczka rozszaleli się w ofensywie, ale znowu zapomnieli o defensywie i w 61. minucie po raz kolejny skarcili ich za to Słoweńcy. W tym momencie na tablicy wyników widniał rezultat remisowy, który zdecydowanie bardziej zadowalał gości. Biało-Czerwoni chcieli wygrać i pomimo wielu błędów w grze nie odpuszczali w walce o końcowy triumf. W 81. minucie wynik meczu ustalił Jacek Góralski, strzelając gola po ładnej akcji, którą rozpoczął nie kto inny, tylko Robert Lewandowski. Kapitan polskiej kadry ponownie zabawił się z rywalami pod ich bramką, dograł piłkę do Grosickiego, który głową zgrał ją z kolei tuż przed bramkę do wspomnianego Góralskiego. Temu pozostało już tylko dopełnienie formalności. Później Polacy utrzymali prowadzenie do końca, ciesząc się po ostatnim gwizdku sędziego z udanego zakończenia europejskich eliminacji.

Polska - Słowenia 3:2 (1:1)

1:0 Sebastian Szymański 3'

1:1 Tim Matavz 14'

2:1 Robert Lewandowski 55'

2:2 Josip Ilicić 61'

3:2 Jacek Góralski 81'