
Polacy przegrywają z Austrią
Polska reprezentacja uległa Austrii w swoim drugim meczu na Euro 1:3 i jedną nogą jest już poza turniejem. O porażce zadecydowały w głównej mierze błędy indywidualne z drugiej części gry.
Już od początku spotkania inicjatywę przejęła reprezentacja Austrii, jednak długo czekała na dogodną sytuacją strzelecką. Gdy w 10. minucie taka się nadarzyła, Wojciech Szczęsny musiał wyciągać piłkę z siatki. Na skrzydle łatwo ograć dał się Przemysław Frankowski, Phillipp Mwene wrzucił piłkę na 5 metr, gdzie spod krycia Pawła Dawidowicza uciekł Gernot Trauner i strzałem głową w krótki róg otworzył wynik.
Podrażnieni Polacy ruszyli do ataków. W 16. minucie Piotr Zieliński znalazł miejsce w polu karnym i oddał strzał z okolic 13. metra, a piłka trafiła w rękę Mwene. Arbiter uznał jednak, że nie była to sytuacja, która powinna zostać odgwizdana jako jedenastka. Chwilę później składną akcję Polaków po płaskiej wrzutce Frankowskiego kończył Nicola Zalewski, jednak jego próba przeleciała wysoko nad poprzeczką austriackiej bramki.
W kolejnych minutach mecz lekko się uspokoił. Polacy nie tworzyli okazji strzeleckich, a Austriacy stawiali na bezpośredni futbol, który albo udaremniany był przez wychodzącego z bramki Szczęsnego, albo napastnicy naszych przeciwników byli łapani w pułapki ofsajdowe.
Później to Polacy zaczęli tworzyć składne akcje i po tej z 30. minuty udało się doprowadzić do remisu. Zalewski wrzucił piłkę w pole karne, do strzału złożył się Jan Bednarek, ale jego próba została zablokowana. Do odbitej od obrońcy piłki doskoczył Krzysztof Piątek, minął strzelca gola dla Austriaków i z bliskiej odległości pokonał Patricka Pentza.
Tuż przed przerwą bramki strzałami z dystansu zdobyć mogły jeszcze obie ekipy. Najpierw uderzenie Marcela Sabitzera minęło asekurowany przez Szczęsnego prawy słupek bramki. W doliczonym czasie pierwszej części gry próba Zielińskiego z rzutu wolnego została fenomenalną paradą wybroniona przez Pentza.
W przerwie obaj trenerzy dokonali zmian. To Austriacy jednak jako pierwsi oddali groźny strzał po rzucie rożnym z 47. minuty, kiedy to głową uderzał Stefan Posch, ale czujny na linii był Szczęsny. Skuteczniejsi Austriacy byli niestety w 67. minucie. Alexander Prass popisał się kapitalnym podaniem z lewego skrzydła, wypatrzył wbiegającego w pole karne Christopha Baumgartnera, a ten przy biernej postawie naszych defensywnych pomocników wpadł w pole karne i pewnym strzałem dał prowadzenie swojej ekipie.
Polacy mogli odpowiedzieć bardzo szybko. Wprowadzeni na plac gry Robert Lewandowski i Karol Świderski przeprowadzili dwójkową akcję, którą kończył gracz Verony, jednak trafił w dobrze ustawionego golkipera. Bramkarz, tym razem nasz, musiał być na posterunku w 75. minucie. Po składnej akcji Austriaków strzał z pola karnego oddał Patrick Wimmer, ale również on nie strzelił gola.
Chwilę później Szczęsny miał kolejną okazję do wykazania się umiejętnościami. Po fatalnym błędzie w środku pola Bednarka, który dał się wyprzedzić Sabitzerowi, gracz Borussii Dortmund popędził do sytuacji sam na sam. W tej minął naszego golkipera, jednak został zaczepiony przez Szczęsnego, a sędzia musiał wskazać na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Arnautovic i wybił nam z głowy marzenia o wygraniu tego meczu. W 83. minucie po błędzie w wyprowadzeniu Frankowskiego mogło być 1:4, jednak strzał Poscha na rzut rożny świetną interwencją zbił Szczęsny. Chwilę później znów dogodną okazję mieli nasi przeciwnicy. Prostopadłą piłkę w pole karne zagrał Sabitzer, do niej doszedł Konrad Laimer, ale po minięciu Szczęsnego z ostrego kąta nie trafił do pustej bramki.
W doliczonym czasie gry bramkę mógł jeszcze zdobyć Kamil Grosicki, jednak nieudanie wykończył wrzutkę i trafił zaledwie w słupek podtrzymujący siatkę.
AŁ
Fot.: Iwanczuk/Sport/REPORTER