
Polacy przegrywają z Holandią po świetnym meczu
Polacy po kapitalnym meczu przegrali z reprezentacją Holandii w swoim pierwszym starciu na EURO 1:2. Choć Oranje byli długimi momentami drużyną dominującą, to Biało-Czerwoni zagrali bez kompleksów, tworzyli wiele sytuacji bramkowych i niewiele zabrakło, by urwali punkty faworyzowanym przeciwnikom/
Już od samego początku meczu podeszliśmy do starcia z Holendrami bez kompleksów, jednak to Oranje mieli pierwszą dogodną okazję strzelecką. W 3. minucie Cody Gakpo dryblingiem minął Przemysława Frankowskiego i oddał strzał w krótki róg, jednak czujnie na rzut rożny futbolówkę sparował Wojciech Szczęsny. Chwilę później jeszcze lepszą okazję na zdobycie gola miał Tijjani Reijnders, jednak jego próba z obrębu pola karnego minęła lewy słupek bramki.
Na odpowiedź Polaków trzeba było czekać do 16. minuty, jednak ta była zabójcza. Piotr Zieliński z rzutu rożnego posłał idealną wrzutkę na 5. metr, a tam pojedynek główkowy wygrał Adam Buksa, otwierając wynik meczu. Podrażnieni Holendrzy szybko mogli wyrównać. Po stałym fragmencie piłka idealnie spadła na nogę Virgila van Dijka, jednak strzał kapitana naszych przeciwników instynktownie odbił Szczęsny. Dużo szczęścia mieliśmy 120 sekund później. Xavi Simmons otrzymał podanie w pole karne, piłka odskoczyła mu i poleciała w kierunku Memphisa Depaya, ale napastnik Oranje przeniósł ją nad poprzeczką.
Holendrzy z minuty na minutę byli coraz groźniejszy i wreszcie zdobyli bramkę. W 29. minucie fatalną decyzję podjął Nicola Zalewski, który mając piłkę niemalże w narożniku naszej połowy, zdecydował się na wykonanie zbyt krótkiego przerzutu, który wylądował w środku pola. Futbolówkę zgarnął Nathan Ake, dograł do Gakpo, a ten oddał mocny strzał z dystansu, który po rykoszecie od Bartosza Salamona zmylił golkipera i wpadł do bramki.
W odpowiedzi bramkę mógł zdobyć Jakub Kiwior. W 32. minucie opanował on futbolówkę w polu karnym i oddał strzał z woleja, jednak nienagannie zachował się Bart Verbruggen. W końcówce pierwszej części gry Holandia miała jeszcze dwie świetne okazje strzeleckie. Najpierw po składnej akcji i zgraniu z lewego skrzydła do środka ponad bramką uderzał Gakpo. Chwilę później z krycia naszej obrony uciekł Depay, ale jego płaski strzał w długi róg o centymetry minął słupek.
Druga połowa zaczęła się od fatalnej gry Polaków. Po wejściu na plac gry Jakuba Modera mieliśmy duże problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce, co generowało kolejne akcje Holendrów. W pierwszych 10 minutach mogliśmy, a nawet powinniśmy stracić gola. Najgroźniej było w 54. minucie, kiedy Gapko w kontrze 2 na 2 obsłużył dobrym podaniem Simmonsa, a ten w sytuacji sam na sam ze Szczęsnym uderzył obok bramki.
Na złą grę naszej kadry szybko zareagował Probierz i przeprowadził podwójną zmianę. Ta mogła przynieść efekt błyskawicznie. W 57. minucie Zieliński wymienił podania z Zalewskim, a wahadłowy wrzucił piłkę na pole karne Kiwiora. Obrońca opanował zagranie i uderzył w kierunku bramki, ale skutecznie futbolówkę na linii sparował Verbruggen. Nasi reprezentanci zebrali jednak piłkę, wycofali ją na przedpole do wycofującego się Kiwiora, a ten oddał kolejne uderzenie, jednak i tym razem bez zarzutów zachował się golkiper Holendrów.
Reprezentacja Oranje z głębokiej defensywy wyszła dopiero w 64. minucie, ale od razu było groźnie. Danzel Dumfries dostał podanie na wysokości jedenastego metra i z ostrego kąta zdecydował się oddać strzał. Na szczęście dla naszej kadry próba ta minęła długi słupek. Kilka minut później ten sam zawodnik miał dogodną okazję na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie, jednak w polu karnym idealnie nogą po jego zagraniu interweniował Szczęsny.
Holandia z akcji na akcję stawała się coraz groźniejsza i finalnie zdobyła bramkę w 83. minucie. Moder dał się ograć w środku pola, Ake wszedł w pole karne i dograł prostopadle do Wouta Weghorsta, za którym nie zdążył Salamon i Oranje wyszli na prowadzenie. Polacy mieli jeszcze okazję wyrównać w końcówce meczu. W 89. minucie Jakub Piotrowski zdecydował się na indywidualny rajd, wpadł w pole karne i wyłożył futbolówkę do Karola Świderskiego, jego uderzenie sparował pod nogi Piotrowskiego golkiper, ale dobitka wychowanka Chemika Bydgoszcz poleciała zaledwie w boczną siatkę.
AŁ
Fot.: Grzegorz Wajda/REPORTER