polska turcja 2:1

Polska wygrywa z Turcją!

Fot. eastnews
2024-06-10

Rollercoaster emocji zagwarantowali nam nasi reprezentanci w meczu z Turcją. Ostatecznie Polacy zwyciężyli 2:1 po golach Świderskiego i Zalewskiego, ale wygrana została okupiona ciężkimi stratami.

Mecz rozpoczął się od chaotycznych akcji z obu stron, w których dominowała niedokładność. Nasi reprezentanci mieli duży problem z wymianą celnych podań w środkowej strefie i rzadko wchodzili na połowę rywala. Nie udawało się to krótkimi podaniami, więc w 12. minucie Jan Bednarek długim zagraniem za plecy obrońców spróbował uruchomić Roberta Lewandowskiego. Kryjący go zawodnik popełnił błąd, dzięki czemu nasz kapitan doszedł do piłki, wyłożył ją do Karola Świderskiego, a ten w sytuacji sam na sam zdobył gola.

To były jedynie dobre złego początki. Obaj bohaterowie akcji musieli później z urazami opuścić plac gry. Najpierw pech dopadł Świderskiego, który kontuzji kostki doznał jeszcze w trakcie cieszynki po strzelonym golu. Po radosnym wyskoku napastnik źle wylądował na stopie i został zmieniony przez Krzysztofa Piątka z prawdopodobieństwem podkręcenia stawu skokowego. Niewiele później plac gry opuścił także Lewandowski. Napastnik Barcelony poczuł ból w mięśniu dwugłowym i nie chcąc ryzykować zdrowiem, również zszedł z boiska. W jego miejscu pojawił się Kacper Urbański.

Co jeszcze działo się w pierwszej połowie? Z naszej strony niewiele. Turcy natomiast mieli kilka sytuacji, w których nie byli w stanie trafić w światło bramki lub skutecznie zakusy bramkowe udaremniał Wojciech Szczęsny.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, zaczęła się chaotycznie. Obie ekipy miały duże problemy ze stworzeniem klarownych sytuacji, a te pojawiały się głównie po niewymuszonych błędach. Tak też było w 54. minucie, kiedy to fatalnie zachował się Jan Bednarek. Polak zagrał beznadziejną piłkę, którą na 30. metrze od bramki przejął Arda Guler i błyskawicznym prostopadłym zagraniem uruchomił Barisa Yilmaza, ale ten w sytuacji sam na sam przegrał ze Szczęsnym. Warto też wspomnieć, że chwilę wcześniej z boiska za uderzenie w twarz przeciwnika powinien zostać wyrzucony Bartosz Salamon, ale na szczęście sędzia oszczędził zawodnika Lecha i pokazał mu jedynie żółtą kartkę.

Kolejną okazję Turcy mieli w 61. minucie gry. Arda Guler rozegrał krótką klepkę z napastnikiem, a następnie oddał strzał sprzed pola karnego. Ponownie jednak świetnie na linii zachował się Szczęsny. Na akcję Polaków trzeba było czekać do 67. minuty. W środku pola piłkę pięknie poklepali Bartosz Slisz, Jakub Moder oraz Sebastian Szymański, dzięki czemu ten ostatni otrzymał dobre podanie na wolne pole. Mając przed sobą dużo przestrzeni zdecydował się jednak idealnym zagraniem uruchomić wyprzedzającego obrońców Urbańskiego, który w sytuacji sam na sam kopnął prosto w wychodzącego z bramki golkipera gości.

Od 70. minucie w Warszawie już tylko się broniliśmy. Turcy zamknęli nas na naszej połowie i próbowali wieloma strzałami, nawet z nieprzygotowanych pozycji, doprowadzić do wyrównania. Skutecznie jednak interweniował Szczęsny lub na ciało uderzenia przyjmowali nasi obrońcy. To w końcu musiało się skończyć golem. W 76. minucie pojedynek w środku pola przegrał Szymański, Turcy szybko wymienili podania, a Yilmaz przy biernej postawie Salamona uderzył  z linii pola karnego na tyle precyzyjnie, że Szczęsny musiał wyjmować piłkę z siatki. Chwilę później nasz golkiper zaliczył nieudane wyjście z bramki. Najpierw skutecznie przejął piłkę, ale później poszedł na przebitkę, którą przegrał. Do pustej bramki spod linii bocznej uderzał Kerem Akturkoglu, ale futbolówka trafiła jedynie w poprzeczkę.

W końcówce nasi reprezentanci stworzyli sobie jeszcze okazję bramkową po długim zagraniu. Urbański fenomenalną długą piłką uruchomił Krzysztofa Piątka, a ten po opanowaniu futbolówki stojąc oko w oko z bramkarzem kopnął prosto w niego. Ostatecznie Polakom udało się jednak zdobyć gola chwilę później. W 90. minucie gry winowajca przy golu na 1:1 zagrał świetną piłkę do Nicoli Zalewskiego, a ten minął przyjęciem przeciwnika, wbiegł z piłką do środka pola, wyprzedził kolejnych dwóch defensorów i precyzyjnym strzałem z 16. metrów ustalił wynik meczu.

Fot.: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER 

 

iparts.pl