Rekord frekwencji w Ekstraklasie w sezonie 2023/2024
Oficjalnie można już pożegnać sezon 2023/2024. Znamy już najważniejsze rozstrzygnięcia na szczycie Ekstraklasy, wiemy też, kto zagra na najwyższym szczeblu w rozgrywkach 2024/2025. Warto podkreślić, że był to dobry sezon, jeśli chodzi o frekwencję na stadionach. Przyjrzyjmy się dokładnie liczbom.
Na poziom gry słychać narzekania od lat. W istocie zawodnicy na polskich boiskach ustępują tym z zachodu Europy. Sytuacji nie poprawił fakt, że czołowe drużyny Ekstraklasy na potęgę przegrywały swoje mecze i rywalizacja o tytuł przypominała wyścig żółwi. To jednak nie przeszkadzało kibicom. W sezonie 2023/2024 fani zjawiali się tłumnie na trybunach.
Niedawno zakończone rozgrywki można śmiało uznać za rekordowy. Kibice tłumnie pojawiali się na meczach, co widać po sumie widzów na meczach. Według danych portalu Transfermarkt łącznie 3 767 056 fanów pojawiło się na trybunach. To daje średnią frekwencję w wysokości 12 310 widzów na mecz. To prawie o 3000 kibiców na mecz więcej niż przed rokiem. To największa frekwencja w XXI wieku.
Wielkie zainteresowanie Ekstraklasą widać też po zainteresowaniu konkretnymi meczami. Domowe mecze Ruchu Chorzów, Legii Warszawa, Lecha Poznań i Śląska Wrocław mocno napędzały frekwencję ligową. Starcie Niebieskich z Widzewem okazało się rekordowe, na trybunach Stadionu Śląskiego pojawiło się ponad 50 tys. widzów.
Blisko 40 tys. fanów zjawiło się na meczach Lecha z Legią, Śląska z Rakowem, Śląska z Legią oraz Ruchu z Górnikiem. Dużą publikę zgromadziły też starcia Kolejorza z Pogonią (około 34 tys.) oraz Śląskiem (ponad 32 tys. widzów). Niecałe 30 tys. fanów pojawiło się w Warszawie na stadionie przy Łazienkowskiej na meczu Legii z Lechem. Była to największa ligowa frekwencja na meczu stołecznego klubu. Pewnie meczów rozgrywanych przy komplecie kibiców w Warszawie byłoby więcej, gdyby nie to, że Legia grała jesienią w europejskich pucharach, co na pewno miało wpływ na mniejszą frekwencję w Ekstraklasie.
Jeśli chodzi o średnią widzów na stadionie, to w sezonie 2023/2024 najwyższa była w Poznaniu. Lech minimalnie w tym zestawieniu wyprzedził Legię (24 852 vs. 24 716 kibiców na mecz). Trzecie miejsce pod względem średniej frekwencji zajął Śląsk, na którego meczach średnio pojawiało się prawie 22,5 tys. fanów.
Biorąc pod uwagę stopień zapełnienia stadionu, to najlepiej wypada Raków Częstochowa. Ustępujący mistrzowie Polski mogą się pochwalić wynikiem na poziomie 96,7%. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajął Widzew ze średnią zapełnienia obiektu 95,4%. Podium tego zestawienia zamyka Radomiak, który osiągnął wynik 87,6%.
Jeśli chodzi o dół zestawienia frekwencji, to znajdują się tam Puszcza Niepołomice i Warta Poznań. Najniższą średnią widzów miał beniaminek Ekstraklasy, który występował na obiekcie Cracovii. Wynik drużyny z Małopolski to 2793 kibiców na mecz. Warta może się pochwalić wynikiem o około tysiąc fanów więcej. Jednak ten rezultat jest nieco przekłamany, gdyż wlicza się do niego derbowe starcie, które Zieloni rozegrali w roli gospodarza na stadionie przy ulicy Bułgarskiej.
Rekord z sezonu 2023/2024 pokazuje duże zainteresowanie piłką w Polsce. Czy jest szansa na taki wynik w kolejnych rozgrywkach? Z jednej strony do Ekstraklasy wchodzą Lechia, GKS Katowice i Motor Lublin, czyli drużyny z dużą bazą kibiców. Jednak z drugiej strony spadł Ruch, który mocno zawyżał średnią fanów na meczach. Dlatego też trudno się spodziewać kolejnego rekordu po sezonie 2024/2025, lecz można się spodziewać utrzymania średniej w wysokości 10 tys. kibiców na mecz.