GKS Katowice – Lechia Gdańsk 2024-04-07

Lechia z awansem – Wisła z czerwonym alarmem

Fot. kibice.net
2024-05-11

Wielkie widowisko w Krakowie. Gracze Wisły i Lechii zagrały na poziomie, o którym często nawet ekstraklasowicze mogą pomarzyć. Na boisku było praktycznie wszystko, piękne bramki, parady bramkarskie i czerwone kartki. Ostatecznie z triumfu i z awansu do Ekstraklasy cieszyli się goście.

Mecz w Krakowie miał olbrzymi ciężar gatunkowy. Wisła na przestrzeni całego sezonu potraciła już tyle punktów, że kolejna strata mogłaby oznaczać pożegnanie się z marzeniami o awans przez baraże. Lechia jest praktycznie pewna awansu, lecz potrzebuje jeszcze punktu, żeby przypieczętować powrót do Ekstraklasy. Ten podopieczni Szymona Grabowskiego zamierzali zdobyć w Krakowie.

Lecz od początku meczu to gospodarze nadawali ton boiskowym wydarzeniom. Już w 8. minucie Joan Roman mógł trafić do siatki, lecz defensor Lechii mu na to nie pozwolił. W 19. minucie meczu obrońcy i bramkarz gości nie mieli już nic do powiedzenia. Rodado fantastycznie uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Lider 1. Ligi zaraz po stracie bramki przejął kontrolę nad tym, co się działo na boisku. Najpierw groźnie uderzył Piła, lecz Cziczkan wybił piłkę. Chwilę później Mena wywalczył rzut rożny. Po nim piłkę otrzymał Chłań i pięknym strzałem wyrównał wynik meczu. Po upływie kilkudziesięciu sekund Neugebauer groźnie uderzał, lecz obronił bramkarz. W pierwszej połowie do siatki mógł też trafić Kapić, ale jego strzał tylko odbił się od poprzeczki.

Wisła odpowiedziała na napór gości w najlepszy dla siebie sposób. Po rzucie rożnym do piłki dopadł Jaroch i w 44. minucie wyprowadził gospodarzy na ponowne prowadzenie. Jednak gracze Białej Gwiazdy nie zdołali go dowieźć do przerwy. W doliczonym czasie gry Colley sfaulował Menę i sędzia wskazał na jedenastkę. Rzut karny pewnie wykorzystał Neugebauer i pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2.

Początek drugiej połowy meczu był wyrównany, aż do 56. minuty. Wtedy to we własnym polu karnym pogubił się Junca. Piłkarz Wisły sfaulował Menę w polu karnym i otrzymał za to żółtą kartkę. A że było to jego drugie upomnienie w tym meczu, to Wisła musiała grać w osłabieniu. Ten faul był na tyle bolesny, że Neugebauer wykorzystał ponownie rzut karny i było 2:3

Grająca jednego zawodnika mniej Wisła nie miała nic do stracenia i rzuciła się do ataku. Jednak gracze gospodarzy mieli duże trudności z zagrożeniem bramce gości. Dodatkowo zapomnieli o obronie, co skwapliwie wykorzystali piłkarze z Gdańska. W 71. minucie Mena wyłożył Chłaniowi piłkę do pustej bramki, a ten podwyższył prowadzenie gości. 

To jednak nie był koniec fatalnych wieści dla sympatyków Białej Gwiazdy. W 81. minucie Colley sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Menę, za co został ukarany czerwoną kartką. Wisła miała więc w tym momencie dwóch zawodników mniej i taką samą stratę goli do gości. Światło dla krakowian pojawiło się w 88. minucie. Wtedy to Sezonienko zagrał ręką w polu karnym i arbiter zarządził rzut karny. Z jedenastu metrów mocno uderzył Rodado i było już tylko 3:4.

W tym sezonie Wisła zdobyła masę punktów dzięki bramkom w końcówkach meczu. Jednak tym razem Lechia na to nie pozwoliła. Mecz w Krakowie zakończył się wynikiem 3:4, co oznaczało awans gdańszczan do Ekstraklasy. Biało-zieloni wracają po roku przerwy do grona najlepszych drużyn w kraju, również dzięki spłaceniu zaległości. Za to Wisła znowu straciła punkty i po tej kolejce może wypaść poza strefę barażową.

iparts.pl