
Liverpool nie dał sobie wydrzeć awansu
Wyśmienita reklama Ligi Mistrzów w meczu Villarreal z Liverpoolem. Skazywani na pożarcie Hiszpanie napsuli sporo krwi podopiecznym Juergena Kloppa. Ostatecznie wygrali Anglicy i to oni zagrają w meczu finałowym.
Po pierwszym meczu wydawało się, że w rewanżu nie będzie emocji. Liverpool miał dwubramkową przewagę. Villarreal stał więc przed bardzo trudnym zadaniem na swoim stadionie. Jednak dla piłkarzy i kibiców Żółtej łodzi podwodnej było to wielkie święto.
Atmosfera już przed pierwszym gwizdkiem była wyjątkowa. Jednak trudno opisać w słowach, to co się wydarzyło po 3. minucie spotkania. Wtedy to do siatki trafił Boulaye Dia i Estadio de la Ceramica oszalało. Kibice Villarreal uwierzyli w to, że ich drużyna jest w stanie sprawić sensację i wyeliminować faworyta.
Gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać i walczyli o odrobienie strat. The Reds kompletnie nie przypominali drużyny, która tak wspaniale radzi sobie w tym sezonie. Hiszpański zespół grał z niesamowitą pasją i zaangażowaniem, przez co największe gwiazdy drużyny Juergena Kloppa miały olbrzymie kłopoty. Te rosły z minutę na minutę. Bardzo gorąco zrobiło się w 37. minucie, kiedy to Lo Celso upadł w polu karnym. Powtórki pokazały, że był kontakt pomiędzy zawodnikiem Villarreal a Alissonem, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
4 minuty później Estadio de la Ceramica wybuchło po raz drugi. Do siatki trafił Francis Coquelin, co oznaczało, że w dwumeczu jest już remis. Do przerwy wynik się nie zmienił, co zwiastowało ogromne emocje.
Na drugą połowę The Reds wyszli odmienieni. Podopieczni Juergena Kloppa zaczęli powoli łapać rytm i zagrażać bramce gospodarzy. W 55. minucie centymetrów zabrakło do tego, że Alexander-Arnold trafił do siatki, piłka odbiła się od poprzeczki.
To był tylko zwiastun nadchodzącej katastrofy dla gospodarzy. Goście w 15 minut rozmontowali obronę Villarreal, trochę im w tym pomógł bramkarz Rulli. W 62. minucie przepuścił on pomiędzy nogami strzał Fabinho. 5 minut później do siatki trafił Luiz Diaz, ponownie lepiej mógł się zachować bramkarz gospodarzy. W 74. minucie Rulli wyszedł daleko przed bramkę, jego błąd wykorzystał Mane i było już 3-2 dla gości. Zespół Villarreal kompletnie opadł z sił i Liverpool dowiózł wygraną i awans do finału Ligi Mistrzów.