Mizeria na boisku i na trybunach w Zabrzu

Mizeria na boisku i na trybunach w Zabrzu

Fot. Piotr Matusewicz/East News
2021-10-30

Mecz Górnika z Zagłębiem nie był wielkim widowiskiem. Ani jedni, ani drudzy nie potrafili skonstruować akcji, które zakończyłyby się bramkami.

W Zabrzu spotkały się dwie drużyny, które w tym sezonie spisują się poniżej oczekiwań. Zarówno w Zabrzu, jak i Lubinie liczono, że uda się powalczyć o miejsce w czołówce tabeli, jednak ligowa rzeczywistość okazała się mniej łaskawa i obydwie drużyny znajdują się w dolnej połowie tabeli. Co więcej, piłkarze Górnika musieli sobie dzisiaj radzić bez wsparcia najzagorzalszych kibiców, którzy bojkotują mecze rozgrywane na własnym stadionie.

Na boisku było widać, że obydwie drużyny nie są w najlepszej formie. Gra toczyła się bardzo wolno, piłkarzom brakowało dokładności. Mecz oglądało się bardzo trudno, tym bardziej że na trybunach brakowało dopingu Torcidy. Akcji bramkowych było jak na lekarstwo, a jak już komuś udało się dojść do dobrej sytuacji do zawodziła skuteczność. Tak było w 11. minucie, kiedy to Jimenez z Górnika niepilnowany uderzył głową nad bramką. Lubinianie swoją okazję mieli pół godziny później, Zivec uporał się z obrońcami zabrzan, jednak jego strzał obronił Sandomierski. 

W drugiej części nadal na murawie toczył się typowy mecz walki. W 53. minucie groźnie uderzał Podolski, jednak jego strzał obronił Hładun. kilka chwil później goście mieli szansę na gola, Szysz podał do Zivca, a ten starał się przelobować bramkarza. Niestety dla niego piłka tylko odbiła się od słupka. Na 6 minut przed końcem regulaminowego czasu piłka trafiła do siatki Zagłębia. Gol nie został uznany, ponieważ Podolski była na spalonym. Żadna z drużyn nie miała w sobie tyle jakości, żeby zdobyć gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. 

iparts.pl
Zobacz także