Piast nie odpuszcza walki o puchary
Piast – Jagiellonia, czyli starcie drużyny walczącej o grę w europejskich pucharach z klubem ciągle niepewnym utrzymania. Na boisku nie było jednak widać aż tak dużej różnicy, jednak to gospodarze mogli się cieszyć z kolejnych trzech punktów.
Gliwiczanie są w bardzo dobrej dyspozycji. Waldemarowi Fornalikowi udało się poukładać drużynę i ma ona realne szanse na zajęcie 4. miejsca w tabeli, które jest premiowane grą w eliminacjach europejskich pucharów. Białostoczanie są na drugim biegunie, runda wiosenna w ich wykonaniu jest słaba, ale wygląda na to, że uda im się utrzymać. W Białymstoku wszyscy już czekają na kolejny sezon, ale najpierw trzeba dograć obecny.
Jednak na murawie nie było widać tego, że Jagiellonia już czeka na zakończenie sezonu. Podopieczni Piotra Nowaka prezentowali się solidnie na tle Piasta i w pierwszej części sprawiali sporo problemów drużynie Waldemara Fornalika. Ci jednak radzili sobie z atakami przyjezdnych. Sami jednak nie byli w stanie wyprowadzać skutecznych akcji i pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Początek drugiej części meczu kompletnie zmienił obraz gry. Już w 47. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Konczkowski bardzo dobrze dośrodkował na głowę Holubka, który trafił do siatki. Jagiellonia nie zdążyła się otrząsnąć po stracie pierwsze bramki, a już było 2-0. Hateley dośrodkował do Czerwińskiego a ten trafił do bramki.
Białostoczanie nie zamierzali się jednak poddawać. Już w 57. minucie trafili do siatki, ale niestety okazało się, że Pazdan, który dogrywał piłkę, był na spalonym. To też nie załamało przyjezdnych, którzy w 64. minucie w końcu dopięli swego, do siatki trafił Bida. Sędziowie 8 minut (!) sprawdzali, czy nie było spalonego w tej akcji, ale ostatecznie trafienie zostało uznane. Na więcej jednak nie było stać gości, którzy mimo 12 doliczonych minut nie zdobyli wyrównującego trafienia. Piast wygrał i nadal jest w grze o puchary.
