Kłopoty w Lechu Poznań
Lech Poznań jest liderem Ekstraklasy, ale w stolicy Wielkopolski są świadomi, że do mistrzostwa jeszcze daleka droga. Kolejorz ma dość trudny terminarz, a do tego kadra zespołu nie jest pozbawiona wad. Do listy zmartwień należy doliczyć kolejne kontuzje, co może mieć wpływ na losy mistrzowskiego tytułu.
Piłkarze i sympatycy Lecha nie mogą być w pełni zadowoleni z gry drużyny na początku roku. Kolejorz zaliczył wpadkę w Gdańsku, a następnie przegrał ważny mecz z Rakowem. Co prawda zespół ze stolicy Wielkopolski zaliczył trzy wygrane z rzędu, lecz nadal kibice z pewną rezerwą podchodzą do poczynań zespołu Nielsa Frederiksena.
Zimą Kolejorz poczynił wzmocnienia, które miały dodać jakość do pierwszej drużyny. Dobrze radzi sobie prawy obrońca Rasmus Carstensen. Dobre recenzje za występy zbierał też Gisli Thordarson, który przyszedł do Kolejorza z islandzkiego Vikingura za około 500 tys. €. Niestety dla gracza i fanów Lecha, nie będzie on mógł występować w najbliższej przyszłości na boisku.
Wszystko to przez uraz, którego gracza nabawił się na treningu w poprzednim tygodniu. Thordarson przedwcześnie zakończył jedne z zajęć z powodu urazu barku. Okazało się, że kontuzja jest poważna. Lekarze Lecha zastanawiali się, czy wystarczy leczenie zachowawcze, czy jednak konieczna będzie operacja. Ostatecznie postawili jednak na ten drugi wariant. Zawodnik jeszcze w tym tygodniu przejdzie operację. To się wiąże z długą rekonwalescencją. Thordarson ma pauzować od 4 do 6 miesięcy.
To nie koniec złych informacji dla fanów Kolejorza. Z urazem mięśnia przywodziciela mierzy się Mario Gonzalez. Kontuzja Hiszpana nie jest jednak aż tak poważny, jak ma to miejsce w przypadku Islandczyka. Snajper lidera Ekstraklasy ma być do dyspozycji sztabu szkoleniowego już po zakończeniu marcowej przerwy reprezentacyjnej. Kolejorz przed meczem z Jagiellonią ma więc do dyspozycji tylko jednego napastnika – jest nim Mikael Ishak.
