Warta spycha Lechię w otchłań
Dla Lechii każdy mecz jest walką o życie. Warta ma o wiele spokojniejszą sytuację i to było ważne w dzisiejszym meczu. Grający z nożem na gardle gdańszczanie nie dali rady skoncentrowanym Zielonym. Warta wygrała i nadal może marzyć o grze w europejskich pucharach.
Po wygranej z Miedzią zielono-biali mieli chwilę spokoju i mogli się spokojnie przygotowywać się do starcia z Wartą. Nadal jednak sytuacja Lechii jest nie do pozazdroszczenia i do pełni szczęścia podopieczni Marcina Kaczmarka potrzebują kilku zwycięstw. Szansa nadarzyła się dzisiaj, bo choć Warta jest blisko czołówki ligi, to i tak gra w kratkę, szczególnie na własnym stadionie.
Lechia rozpoczęła mecz w Grodzisku Wielkopolskim z dużym animuszem. Już w 11. minucie dobrą sytuację miał Zwoliński. Po dośrodkowaniu Durmusa polski napastnik uderzył z powietrza, lecz piłka tylko odbiła się od słupka. Gdańszczanie byli bardziej aktywni, lecz to nie przełożyło się na zdobycie prowadzenia. Za to Warta do maksimum wykorzystała swoją okazję. W 26. minucie Kajetan Szmyt otrzymał piłkę na wolną przestrzeń, ruszył w pole karne, minął kilku przeciwników i strzelił bramkę. Było to pierwsze trafienie skrzydłowego w Ekstraklasie. Warta utrzymała prowadzenie do przerwy.
W drugiej połowie znowu to gdańszczanie grali trochę odważniej i znowu zostali boleśnie skarceni. Swoje okazje mieli Durmus, Zwoliński i Friesenbichler, lecz nie zdołali pokonać Adriana Lisa. Za to Warta w swoim stylu poczekała na dobry moment i wypunktowała gości. W 81. minucie kontrę dobrze wykorzystał Savić i było już 2:0 dla gospodarzy. Taki wynik utrzymał się do końca, Warta wygrała, ma na koncie 37 oczek i pewne utrzymanie. Za to Lechia jest 17. w tabeli i coraz bardziej zbliża się do 1. Ligi.
