Piast nie dowiózł wygranej z Lechem, który myślami był już w Szwecji
Lech w tym sezonie ma dwie twarze. Zespół, który notuje kolejne, dobre wyniki w Lidze Konferencji, na polskich boiskach traci punkty na potęgę. Wynika to z częstych rotacji w składzie, dzisiaj dzięki temu punkt zdobyli gracze Piasta Gliwice.
Rok temu w Gliwicach Lech stawiał wielki krok w stronę mistrzostwa Polski. W tegorocznych rozgrywkach mistrzowie Polski mają minimalne szanse na obronę tytułu. Dlatego też trener John van den Brom dokonał 7 zmian w stosunku do wyjściowego składu, który w czwartek pokonał Djurgardens IF. W niecały rok zmieniła się też sytuacja Piasta, który nie jest już drużyną czołówki Ekstraklasy, tylko musi walczyć o utrzymanie w niej.
Ledwie rozpoczął się mecz w Gliwicach, a Lech powinien prowadzić już 1:0. Ishak zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale Marchwiński nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Początek spotkania zresztą należał do gości, którzy często atakowali bramkę gospodarzy. Ci niepokoili bramkarza Kolejorza tylko po strzałach z dystansu. Uderzenia Tomasiewicza i Kądziora nie znalazły jednak drogi do siatki. Do przerwy utrzymał się bezbramkowym remis.
W drugiej części meczu Lechici nadal przeważali, lecz nic z tego nie wychodziło. Było wręcz odwrotnie, bo w 64. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. W polu karnym nierozważnie zachował się Amaral, który sfaulował Pyrkę. Do rzutu karnego podszedł Dziczek, lecz jego uderzenie obronił Bednarek. Niestety dla bramkarza mistrzów Polski, obrońcy nie upilnowali Michała Chrapka, który dopadł do odbitej piłki i skierował ją do siatki.
Po straconej bramce Lechici starali się wyrównać wynik. Przenieśli ciężar gry w okolice pola karnego gospodarzy, lecz nie przełożyło się to na klarowne sytuacje bramkowe. Gospodarze skutecznie wybijali mistrzów Polski z rytmu. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wygraną gliwiczan, to w 93. minucie z dystansu uderzył Kvekveskiri i wyrównał wynik meczu. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
