Premier League oddaje piłkarzy w ostatnim dniu okienka
Zespoły z Premier League nie mogą już wprawdzie dokonywać transferów przychodzących, jednak drużyny z innych lig wciąż mogą kupować graczy z najbogatszych rozgrywek piłkarskich na świecie. Wielu piłkarzy zmieniło przynaleźność klubową tuż przed zamknięciem okienka.
Jednym z najciekawszych ruchów było odejście Javiera Hernandeza z West Hamu do Sevilli. Popularny Chicharito wrócił tym samym do Hiszpanii, a w kadrze Młotów zostało tylko dwóch nominalnych środkowych napastników - Sebastian Haller i Albian Ajeti. West Ham zarobił na swoim zawodniku niespełna 10 milionów funtów. Hernandez przez 2 pełne sezony i pierwsze kolejki obecnego rozegrał 55 spotkań i zdobył w nich 16 goli.
Najgłośniejszym transferem było jednak odejście Asmira Begovicia do Karabachu Agdam. Bramkarz AFC Bournemouth i rywal Artura Boruca zdecydował się na bardzo "egzotyczny" z punktu widzenia angielskiej piłki kierunek. Bośniak trafił do Azerbejdżanu na zasadzie wypożyczenia.
Rywala do gry w wyjściowym składzie stracił także Jan Bednarek. Southampton oddało na roczne wypożyczenie Wesleya Hoedta. Holender dołączy do kadry Royal Antwerp FC podobnie jak inni nowi zawodnicy znani z angielskich boisk - Ritchie De Laet, Steven Defour i Kevin Mirallas.
Dwóch zawodników w trakcie ostatniego dnia okienka stracił Arsenal. Oficjalnie jako nowy zawodnik Realu Sociedad zaprezentowany został Nacho Monreal, który w barwach Arsenalu grał przez 7 pełnych sezonów i rozegrał w nich 178 ligowych spotkań. Na wypożyczenie do AS Roma trafił z kolei Henrikh Mkhitaryan. Ormianin w ciągu dwóch sezonów i czterech kolejek kampanii 2019/20 rozegrał 39 łącznie meczów.
Manchester United pozbył się zawodnika, który bardzo rzadko zakładał trykot swojego zespołu. Matteo Darmian przeniósł się do Parmy za 1,5 miliona euro. Od 2015 roku Włoch rozegrał 60 ligowych spotkań.
Nie tylko przykuci do ławek rezerwowych piłkarze opuszczali kadry swoich zespołów. Na roczne wypożyczenie z Brighton & Hove Albion do Galatasaray Stambuł odszedł Florin Andone.
Fot.:CRISTINA QUICLER/AFP/East News
