Nerwowo na trybunach Stadionu Narodowego

Około 300 rumuńskich kibiców oglądało wczorajszy mecz na Stadionie Narowodym w Warszawie. Nerwową atmosferę na trybunach czuło się przez całe spotkanie, ale kulminacyjny moment nastąpił dopiero w 55. minucie meczu, kiedy z sektora gości poleciała petarda, a część kibiców z Rumunii rzuciła się w stronę Polaków. Do niczego jednak nie doszło, po interwencji ochrony sytuacja na sektorach nieco się uspokoiła. 

Według rumuńskiej prasy kibice przyjezdni zostali sprowokowani, a punktem zapalnym miały być okrzyki, które przez cały mecz wielokrotnie skandowali Polacy - "Ungaria, Ungaria" oraz "Ria Ria Hungaria". 

Konflikt pomiędzy Rumunami a naszymi braćmi z Węgier spowodowany jest autonomicznymi ruchami mniejszości węgierskiej w Rumunii (Szeklerami), którzy zamieszkują wschodnią część Siedmiogrodu. Sytuacja w regionie zaogniła się kilka lat temu, kiedy prefekt okręgu Covansa zdjął szeklerską flagę ze swojego biura, choć wywieszanie jej jest w Rumunii legalne.