Problemy ze sprzedażą Lechii Gdańsk

Po 15 latach gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce Lechia opuszcza Ekstraklasę. Robi to w fatalnym stylu na boisku, lecz duży wpływ na to miała sytuacja organizacyjna w klubie. Ta jest fatalna, przez co przyszłość klubu stoi pod wielkim znakiem zapytania. 

Spadek do 1. Ligi to duży szok dla Lechii. Gdańszczanie jeszcze rok temu cieszyli się z 4. miejsca w tabeli i prawa do gry w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA. Jednak wydaje się, że to aktualny stan lepiej oddaje sytuację, niż pozycja zielono-białych w poprzednich rozgrywkach. Rozpad klubu postępował systematycznie i był efektem wieloletnich zaniedbań. 

Co najgorsze dla kibiców z Gdańska, sam spadek to może nie być wszystko. Już od dłuższego czasu mówi się o tym, że Lechia może się rozpaść i wylądować w 4. Lidze. Przed taką sytuacją gdańszczan mógłby uchronić inwestor. Zainteresowany zakupem jest Michał Brański, lecz do finalizacji tej transakcji jeszcze daleka droga. Wszystko przez ogromne długi klubu.

Maciej Słomiński z portalu „Interia” podaje, że klub ma ogromne zobowiązania wobec piłkarzy, pracowników oraz firm, które pomagały w organizacji spotkań. Według informacji dziennikarza dług za sezon 2022/2023 wynosi około 20 mln złotych. Zawodnicy w tym roku otrzymali tylko jedną wypłatę, do tego klub musi do 15 lipca zapłacić piłkarzom premie jeszcze za poprzednie rozgrywki.

To wszystko sprawia, że nowy właściciel nie kwapi się z przejęciem klubu. Co prawda Brański rozmawiał z władzami Lechii oraz prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, lecz do pozytywnego zakończenia transakcji daleka droga. Na razie, jeśli klub nie otrzyma wsparcia od aktualnego właściciela, to jego przyszłość będzie malować się w czarnych barwach.