Skandaliczne zachowanie kibiców w Turcji

Duży niesmak panuje po meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów, w którym Fenerbahce podejmowało Dynamo Kijów. Z ogromną krytyką spotkało się zachowanie tureckich kibiców, którzy poparli na trybunach Władimira Putina. Po meczu duże pretensje o to miał trener ukraińskiej drużyny.

Z racji wojny w Ukrainie drużyny z tego kraju muszą rozgrywać swoje spotkania na terenie neutralnym. Większość z nich, jako lokalizację swoich domowych meczów wygrała Polskę. W zeszłym tygodniu w Łodzi został rozegrany mecz pomiędzy Dynamem a Fenerbahce. W spotkaniu padł remis 0-0, co w trochę lepszej sytuacji przed rewanżem stawiało Turków.

W rewanżowym spotkaniu również przez długi okres utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w 57. minucie do siatki trafili Ukraińcy. Bramkę strzelił Witalij Bujalski a asystę przy tym trafieniu zaliczył Tomasz Kędziora. 

Po straconej bramce przez gospodarzy, kibice Fenerbahce zaczęli skandować imię i nazwisko Władimira Putina, który jest odpowiedzialny właśnie za wojnę w Ukrainie. Na ten skandaliczny gest nie zareagował nikt z UEFA i mecz był toczony dalej. W końcówce do siatki trafili Turcy i o awansie musiała zadecydować dogrywka. W niej lepsi byli goście, którzy trafieniem w 114. minucie zapewnili sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek. 

Po meczu całą sytuację ostro skrytykował trener Dynama Mircea Lucescu. Szkoleniowiec ukraińskiego klubu miał pretensję do organizatorów meczu, sędziego oraz delegatów UEFA, że w żaden sposób nie zareagowali na zachowanie tureckich kibiców. W ramach protestu postanowił zbojkotować konferencję prasową.