2020-05-23
Wznowienie sezonu Premier League jest przez kibiców długo wyczekiwane, jednak z pewnością nie przyjmie takiej formy, jakiej mogliby oczekiwać. Nie chodzi tu tylko o puste stadiony, ale też o liczbę i zaangażowanie zawodników, którzy wystąpią w spotkaniach.
Rozgrywki 2019/2020 mają zostać wznowione w drugim tygodniu czerwca. Choć na fakt ten przyzwolenie wydał rząd, lekarze, władze Premier League oraz same kluby, to nie wszyscy piłkarze są z takiego obrotu spraw zadowoleni. Jeszcze kilka dni temu głośno było o sprzeciwie kapitana Watfordu Troya Deeneya, który nie chciał wrócić do treningów z drużyną. Swoją decyzję uzasadnił tym, że po zadaniu wielu pytań o swoje bezpieczeństwo nie dostał na nie jasnych i uspokajających odpowiedzi.
Jak się później okazało, jego obawy były w pełni słuszne. W weekend Premier League przeprowadziła testy na koronawirusa, które potwierdziły obecność COVID-19 w organizmach 6 przebadanych. Trzech z nich pochodziło z ekipy Szerszeni, czyli zespołu Troya Deeneya. Jednym z zarażonych był Adrian Mariappa, który został odizolowany od reszty drużyny. Tożsamość pozostałej piątki nie została ujawniona. Pod koniec tygodnia miała się odbyć także kolejna tura testów, jednak jak na razie jej wyniki nie zostały oficjalnie przedstawione.
Można się jednak spodziewać, że nie są one najlepsze, ponieważ kolejni zawodnicy obawia się o swoje zdrowie i mówią o tym publicznie. Najbardziej zdecydowany był Ngolo Kante, który poprosił o możliwość przeprowadzania indywidualnych treningów i niestawiania się w siedzibie klubu. Prośba została przez Franka Lamparda przyjęta i nie jest wiadome, czy Francuz będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu podczas ewentualnego wznowienia sezonu. Swoich obaw nie kryją także inni piłkarze z londyńskich klubów, między innymi Tammy Abraham, Danny Rose i Manuel Lanzini.
Fot.:GLYN KIRK/AFP/East News
