Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Ravas zepsuł powrót Papszuna do Częstochowy!

2024-07-29

Fot. kibice.net

Powrót Papszuna do Rakowa rozbudził apetyty w Częstochowie. Te zostały dodatkowo pobudzone wygraną w Lublinie. Nic więc dziwnego, że fani Medalików oczekiwali pewnego zwycięstwa w meczu z Pasami. Goście jednak zepsuli powrót szkoleniowca na stadion przy Limanowskiego.

Marek Papszun ma być receptą na problemy Rakowa, które pojawiły się w poprzednich rozgrywkach. Fani klubu z Częstochowy oczekują, że ich ulubieńcy znowu będą liczyć się w walce o mistrzostwo. Co prawda sam szkoleniowiec narzekał na kształt kadry, lecz do klubu stopniowo przybywają nowi gracze. Poza tym częstochowianie dobrze się zaprezentowali na inaugurację sezonu w Lublinie.

Za to w Cracovii panuje atmosfera niepewności. Zmiany właścicielskie, brak przekonujących transferów i niedoświadczony szkoleniowiec to aspekty, które martwią fanów Pasów. Dodatkowo zespół słabo się zaprezentował w pierwszym meczu ligowym, w którym zremisował z Piastem. Tym bardziej wyjazd do Częstochowy jawił się jako potencjalnie niebezpieczny.

Pierwsza połowa meczu w Częstochowie nie była dobrą reklamą Ekstraklasy. Ślamazarne tempo, dużo niedokładności i brak jakości w ofensywie sprawiły, że bardzo trudno oglądało się to starcie. Przez 45 minut byliśmy świadkami jednego celnego strzału. Było to uderzenie w wykonaniu gospodarzy, z którym bez problemu poradził sobie Ravas. Pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej części meczu można było się spodziewać, że gospodarze rzucą się do ataku. Jednak to Pasy wykorzystał swój moment. W 48. minucie Mikkel Maigaard dośrodkowywał w pole karne, nikt jednak nie przeciął piłki, a ta wpadła do bramki obok zdezorientowanego bramkarza Rakowa. W ten sposób Cracovia wyszła na prowadzenie.

Częstochowianie znaleźli się w trudnym położeniu, ale mieli jeszcze dużo czasu na to, żeby odrobić straty. Gracze Marka Papszuna mieli jednak duże problemy z tym, żeby sforsować defensywę gości. Z dystansu uderzać próbowali Jean Carlos i Crnac, lecz Ravas radził sobie z tymi uderzeniami. W 76. minucie po składnej akcji w świetnej sytuacji znalazł się Otieno, ale nie trafił w bramkę. Minuty uciekały, a zespół Marka Papszuna nie potrafił znaleźć drogi do siatki. 

Dopiero w ostatnich minutach gry częstochowianie mocno przycisnęli gości. W 90. minucie meczu Racovitan miał piłkę meczową, lecz Ravas nie dał się zaskoczyć. Chwilę później słowacki golkiper świetnie sobie poradził z uderzeniem Pestki. Goście przetrwali częstochowską nawałnicę i wywożą trzy oczka z Częstochowy.


iparts.pl


Zobacz również


Raków bliżej mistrzostwa, Stal spadku


Raków już szykuje wzmocnienia na przyszły sezon


Dodatkowa kara dla zawodnika Rakowa


Legia goniła, ale nie dogoniła Rakowa


Jagiellonia wyrywa punkt Rakowowi


Wielkie emocje, 3 punkty zostają w Częstochowie



Ostatnie wiadomości


Były gracz Lechii zagra w Manchesterze United?


Minister Nitras grzmi w sprawie kibiców!


Korona wyszarpała 3 punkty


Miasto uratuje Lechię?


Piast i Radomiak dzielą się punktami


Raków bliżej mistrzostwa, Stal spadku