2019-01-02
Status właścicielski Wisły źródłem wielu pytań.
Podpisana ze wspomnianymi już wiele razy inwestorami umowa, sporządzona tylko w języku angielskim i bez wsparcia wyspecjalizowanej kancelarii prawnej jest teraz przedmiotem analizy Towarzystwa Sportowego "Wisła". Analiza trwa, co oznacza, że wspomniana umowa musi mieć wiele niejasności. A to stwarza kolejne wątpliwości wokół sytuacji w jakiej znalazł się klub.
Kto jest teraz faktycznym właścicielem? Dlaczego nie ma kontaktu z Vanna Ly, biznesmenem pochodzącym z Kambodży? Dlaczego tak bardzo zależało mu na anonimowości? Czy to na pewno Vanna Ly? Czy miał cel w zwodzeniu piłkarzy i kibiców? Pytań jest naprawdę mnóstwo, a odpowiedzi brak. Pewno jest tylko jedno. Piłkarze i kibice zostali po prostu oszukani. To normalne, że wywołuje to u nich jednocześnie zaniepokojenie o losy klubu oraz wściekłość z powodu takiego potraktowania. Podobnego zamieszania, zakrawającego niekiedy o kabaret, nie mieliśmy jeszcze w polskim futbolu. Wydaje się, że klub niestety już nie będzie miał wyjścia i zostanie zmuszony do występów w niższych klasach rozgrywkowych.
Fot. wisla.krakow.pl
