2023-08-20
Chyba nie ma lepszej metody na zmazanie plamy niż wygrana w kolejnym meczu. Przed szansą na poprawienie humorów kibiców stanęli gracze Lecha, którzy byli faworytem w starciu ze Śląskiem. Nie wykorzystali jednak szansy na rehabilitację i stracili punkty we Wrocławiu.
Przed meczem trenerzy zdecydowali się na zmiany w obsadzie bramki. Jacek Magiera postawił na Rafała Leszczyńskiego, a po słabym występie w Mielcu, na ławce usiadł Kacper Trelowski. Za to John van den Brom dał szansę Bartoszowi Mrozkowi.
Na stadionie we Wrocławiu, to goście od początku prowadzili grę. Lechici długo grali w ataku pozycyjnym i starali się przedrzeć przez dobrze zorganizowaną defensywę Śląska. Paradoksalnie to gospodarze szybciej wypracowali sobie klarowną okazję do strzelenia bramki. W 22. minucie Nahuel stanął oko w oko z Mrozkiem, lecz nie zdołał trafić do siatki.
Lech długo utrzymywał się przy piłce, lecz mało z tego wynikało. Gospodarze za to starali się maksymalnie wykorzystywać swoje szanse. W 37. minucie Janasik dograł w pole karne, Milić nie zdołał przeciąć wrzutki, ta trafiła na głowę Exposito, który wyprowadził Śląska na prowadzenie.
Strata bramki zmusiła Lecha do jeszcze większych wysiłków. W doliczonym czasie gry do bramki trafił Ba Loua, jednak dogrywający do Iworyjczyka Czerwiński był na spalonym i arbiter anulował bramkę. Do przerwy utrzymał się wynik 1:0 dla gospodarzy.
Początek drugiej połowy dobrze ułożył się dla graczy z Poznania. W 50. minucie z rzutu karnego trafił Velde i wyrównał wynik meczu. Kolejorz nadal prowadził grę, lecz czasem goście grali nierozważnie. Tak było w 60. minucie, kiedy to Milić popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki i było blisko trafienia dla Śląska. Niecały kwadrans później o sobie przypomniał Exposito, który wyskoczył najwyżej w polu karnym i ponownie strzałem głową trafił do siatki.
Kolejorz ponownie ruszył do ataku i znowu mało z tego wynikało. Lechitom brakowało dokładności, dzięki czemu gospodarze dobrze radzili sobie z ich atakami. Dodatkowo, w doliczonym czasie gry gracze Jacka MAgiery przeprowadzili akcję, po której do bramki trafił Szwedzik i ustalił wynik na 3:1.