2023-01-24
Kibice Lechii Gdańsk nie mogą mieć dobrych humorów. Klub jest chaotycznie zarządzany a piłkarzom daleko do dyspozycji, chociażby z poprzedniego sezonu. Lechia nie może być pewna utrzymania, na dodatek zaliczyła fatalne wyniki podczas zimowych sparingów, więc wiosna może być bardzo nerwowa w Gdańsku.
Po 4. miejscu w sezonie 2021/2022 kibice Lechii Gdańsk chyba w najczarniejszych scenariuszach nie zakładali, że ich drużyna może zaliczyć aż taki zjazd. Biało-zieloni bardzo długo byli najgorzej grającą drużyną ligi i zamykali tabelę. Dopiero w końcówce rundy zaczęli punktować, dzięki czemu opuścili strefę spadkową. Teraz czeka ich trudny bój o zachowanie bezpiecznej pozycji w tabeli.
Być może pomogą w tym nowi piłkarze. Władze klubu z Trójmiasta ściągnęły do klubu Jakuba Bartkowskiego z Pogoni Szczecin oraz Kevina Friesenbichlera z łotewskiego RFS. O ile za wykonanie w końcu ruchów transferowych można pochwalić władze gdańskiej drużyny, tak już odsunięcie od składu Jakuba Kałuzińskiego i Krystiana Okoniewskiego za to, że nie chcieli podpisać nowych kontraktów było mocno krytykowane. Atmosfera w Lechii jest daleka od idealnej, nadal nie ma chętnych na kupno klubu. W takich warunkach piłkarze będą musieli walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie.
Wyniki zimowych sparingów nie napawają optymistycznie. Z 4 rozegranych spotkań Lechia wygrała tylko mecz z Cartusią Kartuzy. Pozostałe starcia, rozgrywane już podczas obozu w Turcji zakończyły się porażkami: 0:2 z rumuńskim Petrolulem, 1:3 z serbską Crveną Zvezdą oraz 0:3 z czeskim Hradec Kralove. Być może to tylko zasłona dymna, prawdziwą dyspozycję Lechii poznamy podczas meczu z Wisłą Płock 29 stycznia.