2019-11-30
Manchester City zremisował w wyjazdowym spotkaniu z Newcastle United i stracił kolejne punkty w tym sezonie. Mecz obfitował w piękne trafienia, a fani Srok oglądali kolejny fantastyczny występ swojego zespołu.
Na pierwszą groźną akcję na St. James Park kibice musieli czekać aż do 22 minuty i od razu zakończyła się ona trafieniem. Raheem Sterling i David Silva przeprowadzili klepkę na obrzeżach pola karnego - Anglik podał do Hiszpana, ten zaskoczył obrońców Newcastle odegraniem piętą, a sytuację pewnie wykończył skrzydłowy The Citizens. Chwilę później niewiele gorszą dwójkową akcję stworzyli gracze gospodarzy. Jetro Willems dograł piłkę do Miguela Almirona, ten ściągnął na siebie uwagę obrońców i odegrał futbolówkę do Holendra, który płaskim strzałem w róg bramki wyrównał stan spotkania.
Do końca pierwszej części gry mecz nie obfitował już w sytuacje bramkowe i stan ten utrzymywał się także w drugiej połowie. Gdy wydawało się, że oba zespoły utrzymają remis, Manchester City w 82 minucie wyszedł na prowadzenie. Benjamin Mendy zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne, piłkę głową wybił Paul Dummett, a na 16 metrze czekał na nią Kevin De Bruyne. Belg przyjął ją na klatkę piersiową, a następnie z woleja uderzył nie do obrony. Nie było to jednak ostatnie trafienie na stadionie Newcastle. W 88 minucie gospodarze krótko wykonali rzut wolny, futbolówkę na 18 metrze otrzymał Jonjo Shelvey i strzałem z dystansu wyrównał stan spotkania. Decydująca sytuacja w tym spotkaniu mogła mieć miejsce w doliczonym czasie gry - De Bruyne doskonałym podaniem obsłużył Sterlinga, a Anglik w sytuacji sam na sam z Martinem Dubravką uderzył zbyt lekko, by zapewnić swojej drużynie trzy punkty.
Newcastle United - Manchester City 2:2 (1:1) Willems 25', Shelvey 88' - Sterling 22', De Bruyne 82'
Fot.:AP/Associated Press/East News
