Legionista pozwał... sąd!
2015-05-06
Fan Legii Warszawa Maciek Dobrowolski wniósł do sądu pozew cywilny przeciwko Aleksandrze Kussyk - przewodniczącej składu sędziowskiego w procesie, w którym jest oskarżony. Kibic od trzech lat siedzi w areszcie, ponieważ obciąża go zeznanie świadka koronnego, według którego Maciek brał udział w przemycie narkotyków z Holandii.
Wniesiony przez kibica Legii pozew dotyczy naruszenia dóbr osobistych.
- Chodzi o ograniczenie kontaktów z rodziną oraz sposobu przeprowadzenia widzeń, które obecnie odbywają się przez pleksę, a nie bezpośrednio. Poza tym oskarżonemu nie podoba się, że nie ma możliwości telefonicznego kontaktu z obrońcą - mówi dziennikarzom Wirtualnej Polski osoba znająca treść pozwu, ale prosząca o zachowanie anonimowości. Maciek Dobrowolski stara się, aby sąd zakazał sędzi prowadzącej sprawę działań naruszających wspomniane dobra.
Osoby, które znają Maćka, nie chcą uwierzyć, że jest on zamieszany w sprawę przemytu - tym bardziej, że obciąża go tylko zeznanie przestępcy - Macieja H. ps. "Hanior", obecnie wroga numer jeden na "Żylecie"
Maciek Dobrowolski ma 37 lat i wyższe wykształcenie. Pracował jako dziennikarz, współpracował m.in. z redakcją czasopisma "Nasza Legia", w którym publikowane były jego teksty.
- Typ społecznika. Zawsze służył pomocą, chętnie angażował się w akcje patriotyczne i charytatywne - mówi Wirtualnej Polsce jeden z sympatyków stołecznej drużyny. Fani Legii pamiętają, że w 2010 roku Dobrowolski był wśród współorganizatorów charytatywnego "meczu dla Wojtka". Ekipa z Łazienkowskiej przed własną publicznością zmierzyła się z holenderskim Den Haag, a całkowity dochód z tego pojedynku został przekazany kibicowi Legii choremu na sarkodoidozę.
Według "Haniora" Dobrowolski "pracował" w gangu Szkatuły (grupa przestępcza specjalizująca się w transporcie marihuany) jako tłumacz. Nie potwierdzają tego jednak pozostali świadkowie, w tym Sebastian R., miał być "zmiennikiem" Dobrowolskiego.
- Człowiek, który brał rzekomo czynny udział w całym procederze, powiedział, że nie zna mojego klienta - mówi Wirtualnej Polsce obrońca oskarżonego, mec. Michał Korolczuk.
- Dane z hoteli w Holandii także nie potwierdzają ilości i częstotliwości wyjazdów deklarowanych przez prokuraturę w akcie oskarżenia. Rozbieżność jest olbrzymia - tłumaczy Korolczuk.
Adwokat oskarżonego podkreśla również, że Dobrowolski pracował w Polsce, więc nie miał możliwości pojawiać się w Holandii ze wskazaną przez śledczych częstotliwością. W aktach sprawy nie ma też żadnych billingów, które obciążałyby Maćka.
Dobrowolski trafił do aresztu pod koniec maja w 2012 roku. Mijają właśnie trzy lata odkąd trafił za kratki. W świetle prawa jest osobą niewinną.
- Sąd jest niezależny, a sędziowie są niezawiśli. Sąd dysponując materiałem dowodowym uznał, że są powody do tego, aby ten areszt przedłużyć - mówi Wirtualnej Polsce Jerzy Leder, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Dobrowolski pozostanie w areszcie przynajmniej do końca sierpnia.