2023-07-30
Wisła Kraków w meczu 2. kolejki Fortuna 1. Ligi pokonała na wyjeździe Polonię Warszawę 3:2. Więcej niż o wyniku mówi się jednak o zachowaniu stadionowego spikera.
Obie ekipy podchodziły do starcia w nienajlepszych nastrojach, ponieważ nie wygrały w premierowej kolejce (a Polonia nie zdobyła nawet jednego punktu). Faworytem byli jednak goście, którzy są jednymi z kandydatów do bezpośrednio awansu ze względu na silny skład oparty o … Hiszpanów.
Wisła zdecydowała się, podobnie jak w starciu z Górnikiem Łęczna, wystawić ich aż 7 w wyjściowym składzie, a kolejnych dwóch wprowadzić w trakcie spotkania. Na boisku w pierwszej jedenastce znajdowało się też 3 Polaków oraz Albańczyk. Plan personalno-taktyczny przyniósł zamierzony efekt. Krakowianie zwyciężyli 3:2 po trafieniach Mikiego, Rodado oraz Sobczaka. Warto też dodać, że kibice gospodarzy skandowali głośne "złodzieje, złodzieje" po tym, jak ich ulubieńcy strzelili bramkę na 3:3 w 100. minucie meczu, ale sędzia po analizie VAR nie uznał gola.
Do niemałego skandalu doszło natomiast po zdobyciu przez Białą Gwiazdę trzeciej bramki w doliczonym czasie gry. Stadionowy spiker ogłosił wówczas, że Polonia przegrywa z “hiszpańską gwiazdą”. Słowa te błyskawicznie rozgrzały krajowe media, a opinia publiczna jest podzielona. Z jednej strony Wisła jest krytykowana za stawianie na aż tylu Hiszpanów i porównywana z Polonią, która wystawiła 11 Polaków. Pojawiają się też jednak głosy z kontrą, które zachęcają do pozwolenia krakowianom grania jak chcą, skoro jest to zgodne z przepisami.
AŁ
Fot.: WOJCIECH MATUSIK/Polska Press/East News