Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Pewne zwycięstwo Legii nad Bodo/Glimt

2021-07-14

Fot. East News

Legia pokonała 2:0 ekipę Bodo/Glimt w rewanżowym spotkaniu 1. rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów i awansowała do kolejnej frazy rozgrywek. Bramki strzelili Luqiunhas oraz Tomas Pekhart.

Polska drużyna podeszła do spotkania bardzo defensywnie, a planem na grę było wyprowadzanie szybkich kontrataków. Zaczepne akcje nie wychodziły jednak zbyt często w pierwszych 30. minutach, a można też powiedzieć, że to goście tworzyli więcej zagrożenia pod bramką Artura Boruca. Ten musiał interweniować jednak tylko raz, gdy w 18. minucie płasko piłkę w pole karne dogrywał Alfons Sampsted. Dogranie do napastnika Bodo/Glimt było jednak zbyt głębokie i ten nawet na wślizgu nie był w stanie go niego dosięgnąć. Doświadczony golkiper nie miał problemu z wyłapaniem piłki. Chwilę później szansę miał także Sondre Fet, ale jego próba z dystansu minęła słupek bramki. Najlepszą okazję goście stworzyli sobie jednak w 33. minucie, kiedy to oko w oko z Borucem po dośrodkowaniu z prawego sektora boiska stanął Erik Botheim - napastnik Bodo z 5 metrów spudłował jednak i w stuprocentowej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko. W 41. minucie Legia przeprowadziła szybki kontratak, który błyskotliwą akcją zakończył Luquinhas. Brazylijczyk otrzymał podanie na lewym skrzydle, wbiegł z futbolówką w pole karne, a następnie w pełnym biegu z łatwością zwiódł obrońcę i precyzyjnym strzałem prawą nogą z ostrego kąta otworzył wynik meczu. Kibice Legii zamarli jednak chwilę później. Tuż po celebracji bramki pomocnik źle się poczuł i położył się na murawie. Lekarze zostali bardzo szybko wezwani na murawie, ale skończyło się na strachu - Brazylijczyk wrócił na plac gry i kontynuował grę. 

Na drugą połowę podopieczni Czesława Michniewicza wyszli ze zdecydowanie ofensywniejszym nastawieniem. Szybko, bo już w 51. minucie po kombinacyjnej akcji Bartosza Kapustki i Mahira Emreliego ten pierwszy kończył akcję niecelnym strzałem głową. 6 minut później doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Josip Juranovic - Chorwat otrzymał dośrodkowanie z lewego skrzydła od Filipa Mladenovicia, ale źle przyjął piłkę na klatkę piersiową, w konsekwencji czego jego uderzenie wybronił wychodzący z bramki golkiper. Szkoleniowiec gości widząc niemoc swojej ekipy, zdecydował się na potrójną zmianę, która stosunkowo szybko mogła przynieść efekt. Po indywidualnej akcji z lewego skrzydła sytuację strzelecką stworzył sobie prowadzony na plac gry Sebastian Tounekti, jednak jego uderzenie pewnie wyłapał Boruc. Chwilę później bramkarz Legii mógł podziękować poprzeczce, która zatrzymała strzał głową obrońcy Bodo/Glimt po stałym fragmencie gry. Na zmiany zdecydował się także szkoleniowiec Legii i te okazały się strzałem w dziesiątkę. Po szybkiej akcji na prawym skrzydle w doliczonym czasie gry dośrodkowanie w pole karne posłał Mattias Johansson, a to na gola zamienił Tomas Pekhart, czym ustalił wynik spotkania. To, co najpiękniejsze tego wieczoru miało jednak miejsce kilka minut wcześniej. Kibice Legii zgromadzeni na stadionie odśpiewali wszystkie zwrotki hymnu, co było fantastycznym dopełnieniem ich dopingu na przestrzeni całego spotkania.

Fot: Beata Zawadzka/East News


iparts.pl


Zobacz również


Krótka przygoda trenera Legii?


Legia zwycięska, ale bez awansu


Legia wraca z Cypru z fatalnym wynikiem


Ziółkowski jedną nogą poza Legią


Legia gra dalej w Lidze Europy


Legia ma problem z transferem reprezentanta kraju



Ostatnie wiadomości


Typuj z nami 7. kolejkę Ekstraklasy


Pogoń chce pobić transferowy rekord Ekstraklasy!


Ostatnia akcja meczu na wagę zwycięstwa


Widzew podejmie sensacyjną decyzję?


Bartosz Salamon odchodzi z Lecha


Lech sfinalizuje transferowy hit?