2017-01-29
Dimitri Payet ogłosił niedawno, że już nigdy nie wystąpi w koszulce West Hamu. Tym kontrowersyjnym stwierdzeniem awansował na wroga publicznego nr 1 kibiców sławnego londyńskiego klubu - regularnie otrzymuje od nich pogróżki, a ostatnio fani nawet "odwiedzili" piłkarza pod jego domem.
"Payet jest chyba najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Londynie! Ze świecą szukać w tym mieście drugiej osoby, która przeszła przemianę od bohatera do zera w zaledwie jeden dzień, a teraz musi się bać o swoje życie" - czytamy w internetowym wydaniu Super Expressu.
Dziennikarze "SE" sugerują, że Francuz sam jest sobie winien. Wymuszając transfer na działaczach "Młotów" musiał liczyć się z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Kibice publicznie używali już koszulki z jego nazwiskiem jako wycieraczki do butów, doszło także do zdemolowania luksusowego Lamborghini, którym jeździł Payet.
Angielski tabloid "The Sun" donosi, że kibice na tym nie poprzestali. Pijani sympatycy West Hamu mieli zjawić się pod domem Payeta i obrzucać jego okna niebezpiecznymi przedmiotami. Chyba jest w tym sporo prawdy, gdyż Francuz pozostaje teraz pod opieką prywatnych ochroniarzy przez 24 godziny na dobę.
