2016-10-24
Miasto Poznań poinformowało, że nie będzie płaciło za przewożenie kibiców przyjeżdżających na mecze z Lechem. Do tej pory fani gości podróżowali z dworca na stadion autobusami MPK, za wynajęcie których w połowie płacił magistrat, a w połowie klub z ul. Bułgarskiej.
- Skoro kibice zachowują się kulturalnie, nie stanowią zagrożenia dla mienia i dla innych ludzi, prezydent uznał, że te pieniądze można przeznaczyć na inne cele - mówi rzecznik prezydenta Hanna Surma, uzasadniając decyzję.
"Wpływ na decyzję prezydenta miało wrześniowe zdarzenie z Gdańska. Prezydent Poznania usłyszał na dworcu komunikaty ostrzegające przez poznańskimi kibicami. Rzecznik prezydenta wyjaśnia, że później kibice na profilu prezydenta w mediach społecznościowych tłumaczyli, że nie stanowią zagrożenia, a takie komunikaty to niepotrzebna prewencja" - czytamy w serwisie radiomerkury.pl.
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak mówi, że w takiej sytuacji policja podczas przemarszu kibiców gości będzie musiała zamykać ulice dla ruchu. - Komendant miejski policji w poprosił władze Poznania o pilne spotkanie w tej sprawie. Liczy, że uda mu się namówić miasto do zmiany decyzji - wyjaśnia Borowiak.
"Z prezydentem chcą się także spotkać władze Lecha. Najbliższy mecz przy ul. Bułgarskiej w sobotę. Według obecnych ustaleń kibice Wisły Płock z dworca głównego na stadion będą musieli przemaszerować" - informuje Radio Merkury.
- Szef Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań Radosław Majchrzak nie rozumie decyzji prezydenta miasta. - To nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem. Nie rozumiemy tej decyzji - komentuje.
W ubiegłym roku miasto wydało na przejazdy kibiców gości 35 tysięcy złotych. W tym roku jak na razie to 12 tysięcy złotych.