2016-05-16
Turecki Eskisehirspor nie ma już praktycznie szans na utrzymanie w ekstraklasie. Po przegranej z Basaksehirem 1:2, kibice postanowili zaakcentować jak bardzo nie podoba im się postawa piłkarzy i... pożegnać stary stadion, na którym ich klub nie będzie już rozgrywał meczów. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli...
"Eskisehirspor musi liczyć na cud, aby utrzymać się w tureckiej Super Lig. Ich sytuacja wyglądałaby całkowicie inaczej, gdyby w przedostatniej kolejce nie dali się pokonać Basaksehirowi Stambuł. W sukces swojej ekipy bardzo wierzyli fanatyczni kibice ekipy z Eskisehiru, o których dopingu mówi się w całej Turcji. Swoich piłkarzy powitali racowiskiem, przez cały mecz zdzierali gardła, ale gdy okazało się, że gospodarze nie dadzą rady wydrzeć rywalom już choćby punktu, na stadionie rozpętało się piekło" - czytamy w Super Expressie.
Kibice po zakończeniu meczu... podpalili bowiem stadion! Nie byłoby to szczególnie dotkliwe (kolejny sezon Eskisehirspor ma rozpocząć na budowanym jeszcze, mieszczącym 33 tysiące widzów nowym obiekcie), gdyby nie poszkodowani kibice. Trzy osoby zostały zranione podczas nietypowego "pożegnania" starego obiektu.
Arena podpalona przez kibiców Eskisehirsporu, ma zostać w najbliższym czasie całkowicie zburzona. Stadion ten istniał od 1953 roku i był w stanie pomieścić niewiele ponad 13,5 tys. widzów.
Panorama spalonego stadionu do obejrzenia na nagraniu wideo.