2025-08-07
Legia Warszawa została brutalnie zweryfikowana przez cypryjską Larnakę w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Wojskowi przegrali 4:1 i będzie im bardzo ciężko odwrócić losy rywalizacji w rewanżu.
Początek meczu nie wskazywał jednak, że Legia otrzyma lekcję futbolu. Już w 2. minucie do siatki trafił Jean-Pierre Nsame, ale niestety jego trafienie zostało anulowane przez pozycję spaloną. Pierwsze ostrzeżenie gospodarze dali obronie Legii w 9. minucie, kiedy to Valentin Roberge trafił w poprzeczkę. Tyle szczęścia Legia nie miała w 16. minucie - Pere Pons otrzymał podanie z boku, zbiegł do środka i otworzył wynik meczu. Legia odpowiedziała golem błyskawicznie. Bartosz Kapustka niespełna 120 sekund później wrzucił piłkę w pole karne, na długim słupku urwał się Nsame i pewnym strzałem głową zdobył gola. Remis utrzymał się do przerwy, pomimo akcji z obu stron.
Druga połowa zaczęła się od trafienia Polaka, ale niestety nie dla Legii. Wojskowi mieli rzut rożny, Larnaka wyszła z kontrą, którą wykończył Karol Angielski. Gospodarze nie zatrzymali się po tym golu i nadal naciskali. W 55. minucie bardzo dużo szczęścia miała Legia, a bliski gola samobójczego był Paweł Wszołek. Chwilę później jednak było już 3:1. Gol padł po niezwykle łądnym trafieniu Yersona Chacona - Wenezuelczyk dostał podanie na granicy pola karnego, miał dużo miejsca i czasu na przymierzenie, Kapustka nie zdążył do niego doskoczyć, a niezwykle precyzyjne uderzenie wpadło w okienko bramki poza zasięgiem Kacpra Tobiasza.
Strzelanie jednak jeszcze się nie zakończyło. W 85. minucie wynik został ustalony na 4:1 po kuriozalnym samobóju. Wrzutkę z rzutu rożnego posłał Gustavo, a piłkę do własnej siatki skierował Mileta Rajović po nieudanej próbie wyekspediowania futbolówki głową poza pole karne.
AŁ
Fot.: Beata Zawadzka/East News
