2023-10-06
Do niebywałego skandalu doszło po meczu AZ Alkmaar – Legia Warszawa. Jak relacjonują dziennikarze, którzy przebywają w Holandii, po zakończonym meczu w ramach Ligi Konferencji, wobec piłkarzy i działaczy warszawskiego klubu została użyta agresja. Dwóch graczy wicemistrzów Polski zostało zatrzymanych.
Mecz, a właściwie wydarzenia po starciu z AZ na długo pozostaną w pamięci graczy i członków sztabu Legii Warszawa. Na boisku to Holendrzy byli lepsi i wygrali 1:0. Po spotkaniu standardowo szkoleniowiec udał się na konferencję, a zawodnicy zaczęli udzielać wywiadów. Po zakończeniu czynności medialnych legioniści chcieli opuścić stadion. I wtedy, według relacji dziennikarzy, doszło do kuriozalnych zdarzeń.
Holenderskie służby porządkowe postanowiły zamknąć cały obiekt w związku z wypuszczanie z sektora kibiców Legii. Przez tę decyzję na obiekcie zostali zatrzymani zawodnicy i członkowie delegacji warszawskiego klubu. Jak informuje Piotr Kamieniecki z „TVP Sport”, atmosfera gęstniała i zaczęło dochodzić do przepychanek. Holenderscy policjanci mieli zachowywać się agresywnie, ich ofiarą padł nawet właściciel klubu – Dariusz Mioduski. W pewnym momencie służby porządkowe pozwoliły piłkarzom udać się do autobusu.
Jednak policja uniemożliwiła wyjazd autokaru z graczami polskiego klubu. Zażądali, żeby z pojazdu wysiedli Josue oraz Radovan Pankov. Zagrozili, że jeśli nie wyjdą dobrowolnie, to przeprowadzą szturm na autobus. Portugalczyk i Serb w kajdankach zostali wyprowadzeni i przetransportowani na pobliski komisariat policji, gdzie spędzili noc. Sytuacja jest rozwojowa, wiele wskazuje na to, że Josue i Pankov nie wrócą dzisiaj z drużyną do Polski, tylko zostaną im przedstawione zarzuty. Według informacji holenderskich mediów, gracze Legii zostali posądzeni o napaść.