2023-09-22
Sonny Kittel to jeden z najgłośniejszych transferów Rakowa w niedawno zakończonym okienku. Niemiec z polskimi korzeniami z przytupem wszedł do drużyny, lecz poza bramką w meczu z Karabachem niczym się już nie wyróżnił. Piłkarz jest niezadowolony ze swojego dotychczasowego pobytu w Częstochowie.
Kittel to piłkarz, który przez lata był łączony z reprezentacją Polski. Zawodnik, który dobrze się spisywał na niemieckich boiskach, miał trafić do drużyny narodowej już za kadencji Adama Nawałki. Tak się jednak nie stało, były gracz m.in. HSV Hamburg i FC Ingolstadt nigdy nie otrzymał powołania, chociaż regularnie strzelał bramki i notował asysty w 1. oraz 2. Bundeslidze.
Dość niespodziewanie tego lata zawodnik przeniósł się do Częstochowy. Piłkarzowi wygasła umowa w Hamburgu i na zasadzie wolnego transferu trafił do drużyny Mistrzów Polski. Kittel miał stopniowo wchodzić do drużyny. Podczas pierwszego meczu z Karabachem pojawił się na murawie i strzelił zwycięską bramkę. Niestety dla sympatyków Rakowa, był to jak na razie jedyny moment, w którym zawodnik pokazał wielka jakość.
Wpływ na grę zawodnika ma nieprzepracowany w pełni okres przygotowawczy. Kittel nie może liczyć na miejsce w podstawowym składzie drużyny Dawida Szwargi, co powoduje w nim frustrację.
Zawodnik jest też niezadowolony z tego, że nie ma indywidualnego planu treningowego. W artykule, który ukazał się w niemieckim „Bildzie”, można znaleźć informacje, że podczas pobytu w Hamburgu piłkarz trenował na innych zasadach niż w Częstochowie. W drużynie mistrza Polski nie może jednak liczyć na specjalne traktowanie. To było też powodem rozstania piłkarza z agencją Soccertalk. Wczoraj piłkarz rozegrał 29 minut w meczu Rakowa z Atalantą, lecz nie wpłynął na obraz gry i mistrzowie Polski przegrali we Włoszech 0:2.
