2023-08-02
Druga przygoda hiszpańskiego napastnika w Warszawie nie była tak udana, jak ta pierwsza. Carlitos przegrał rywalizację z innymi snajperami warszawskiego i musiał szukać nowego zespołu. Wybór padł na zespół z greckiej ligi. Co ciekawe, Legia musiała dopłacić zawodnikowi.
Transfer Carlitosa do Legii wydawał się dużym wzmocnieniem Wojskowych. Piłkarz wrócił do klubu latem poprzedniego roku i wydawało się, że szybko stanie się liderem zespołu. W swoim drugim występie w barwach warszawian strzelił zwycięską bramkę w Mielcu. Jednak później już nie było tak kolorowo, zawodnik trafiał do siatki jedynie w meczach z niżej notowanymi klubami w Pucharze Polski. Wiosną przegrywał rywalizację z Pekhartem, a po przyjściu Marca Guala i powrocie do zdrowia Blaza Kramera, było jasne, że w Legii nie ma dla niego przyszłości.
Zawodnik został wystawiony na listę transferową podczas tego okienka. Interesowały się nim kluby z Grecji oraz Hiszpanii. Przeszkodą było jednak to, że gracz był związany jeszcze rocznym kontraktem z Legią, a chętni na Hiszpana nie byli skorzy za niego płacić. Dlatego też warszawianie wypracowali porozumienie z zawodnikiem i rozwiązali umowę. Według portalu „lamiara.gr” klub z Łazienkowskiej zapłacił Carlitosowi część należnego kontraktu.
Hiszpański piłkarz związał się z grecką Lamią. Nieoficjalnie wiadomo, że piłkarz podpisał dwuletni kontrakt z 12. drużyną poprzedniego sezonu greckiej Ekstraklasy. Zawodnik wraca więc do ligi, w której wcześniej występował jako zawodnik Panathinaikosu.
