Co druga osoba na tym forum,która pamięta szalone lata 90,mówi ze było lepiej niż teraz. A to właśnie wtedy było najwięcej promocji,więcej niż obecnie. Praktycznie nie było wyjazdów bez mniejszych lub większych promocji.Tak było, jeden ma takie zdanie na ten temat a drugi inne.Tak jak ktoś wyżej napisał-chcesz to bierzesz promocyjne towary a jak nie chcesz to nie.
Wracając do tematu.Wyjazd na Stilon Gorzów.Psy wiozą nas w więzniarkach na stadion.W pewnym momencie Stilon obrzuca kamieniami i pada hasło "ściągamy pasy i jazda" na co jeden z wystraszonych piesków- "ściągajcie szybko"
poZdro
A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
To fajnie,że na Ruchu macie takie zasady,że można kumplowi w pysk nasikać
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
To fajnie,że na Ruchu macie takie zasady,że można kumplowi w pysk nasikać
z tego co napisal jedzie na wyjazd Korona - Ruch czyli jest z Korony.
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada, zła [link] :lol:
To fajnie,że na Ruchu macie takie zasady,że można kumplowi w pysk nasikać :P
z tego co napisal jedzie na wyjazd Korona - Ruch czyli jest z Korony.
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
To fajnie,że na Ruchu macie takie zasady,że można kumplowi w pysk nasikać
z tego co napisal jedzie na wyjazd Korona - Ruch czyli jest z Korony.
A jak jest mecz dla przykładu Błękitni - Czarni, a Ty jesteś z Błękitnych to też jedziesz na wyjazd?
Let them hate us, if only they are afraid of us...
Był raz na wyjeździe taki ziomek co umie naśladować MIG-i. Naprawdę zamykasz oczy i wydaje ci się, że one gdzieś nad tobą latają xDD
Ten sam gość umie naśladować pociąg, a także zapowiedzieć pogodę po arabsku xDD
Macjek pisze:A ja mam taką jedną śmieszną sytuacje odnośnie mnie samego
Jade na wyjazd Korona-Ruch i w pewnym momencie zachciało mi się lać, Wieć wstaje ide do kibla a tam ... zarzygane , zasikane że nawet się nie chce człowiekowi załatwić. Więc ide do drzwi rozsuwam lekko trzymam nogami kumpel mnie za kaptur i leje a koleś obok patrzył przez okno no i pod wpływem wiatru coś mu chlapło w twarz... myślał że deszcz pada
To fajnie,że na Ruchu macie takie zasady,że można kumplowi w pysk nasikać
z tego co napisal jedzie na wyjazd Korona - Ruch czyli jest z Korony.
jestem z Ruchu i nie mamy takich zasad tylko nie moja wina że tak wiało i mu poleciało...
No to ja opowiem swoją sytuację chociarz mnie do śmiechu nie było.
A więc fajnie ułożyło mi się bo przebywłem w Gdyni (praca) w czasie wyjazdu Łksu na Arkę. Koleżka kupił mi bilet w Łodzi informował mnie na bieżąco gdzie są itd. Ja sobie elegancko załatwiłem że mnie z pracy na mecz puszczą. Przyszła pora że trzeba było jechać no to wzywam taryfę. wsiadam mówie mu ,,Wieź mnie pan na stadion Arki pod sektor gości" Na to on się odwraca i głosem totalnego leszcza mówi <,aalle jaa niee wiem gdzie jest sektor gości bo nie jestem kibicem" myśle sobie ku*** zajebiście. mówie do niego jedź jakoś znajdziemy. po drodze mówie pan się zapyta na radiu gdzie to jest na pewno odpowiedzą. na to on tym samym tonem anemika - Ja mam tylko jednego kolege kibica ale on jest na meczu. Moje najgorsze przeczucia się sprawdziły podwiózł mnie pod same kasy Arki. Dalej zablokowany przejazd przez radiowóz, ja szalik w ręku wokoło mnie pełno Gdynian mówie mu że to na peno tam gdzie blokuje policja. a on to musisz wysiąść i porozmawiać z policjantem żeby nasz przepuścili. mówie mu panie jedź pan naokoło na pewno jest jakiś przejazd on mi mówi że nie zna tych okolic. Szlak mnie trafił wkurwienie niesamowite zacząłem mu cisnąć od debila i żeby zmienił profesje a on obrażony 25 zł się należy do widzenia!! ja szok musiałem zmienić trochę taktyke przeprosiłem że się uniosłem i kazałem się zawieźć w to miejsce z którego mnie zabrał. Całą drogę miałem go ochote udusić. Dopiero po dojeździe na miejsce zapłaceniu posłałem mu kilka kurw.
I tak zakończył się mój ,wyjazd" na Arkę
Po meczu kilka osob od nas leci po flagi gospodarzy, jednak psy wkraczaja i zaganiaja nas do autobusu, po chwili przybiegaja miejscowi, mamy starcie z psami i miejscowymi, trwa mała wymiana ciosów autobus cały chodzi, ale jak gdyby nigdy nic dwóch delikwentów od nas spokojnie sobie siedzi w autobusie i zajada kanapki beka niemozliwa
raadek pisze:No to ja opowiem swoją sytuację chociarz mnie do śmiechu nie było.
A więc fajnie ułożyło mi się bo przebywłem w Gdyni (praca) w czasie wyjazdu Łksu na Arkę. Koleżka kupił mi bilet w Łodzi informował mnie na bieżąco gdzie są itd. Ja sobie elegancko załatwiłem że mnie z pracy na mecz puszczą. Przyszła pora że trzeba było jechać no to wzywam taryfę. wsiadam mówie mu ,,Wieź mnie pan na stadion Arki pod sektor gości" Na to on się odwraca i głosem totalnego leszcza mówi <,aalle jaa niee wiem gdzie jest sektor gości bo nie jestem kibicem" myśle sobie ku*** zajebiście. mówie do niego jedź jakoś znajdziemy. po drodze mówie pan się zapyta na radiu gdzie to jest na pewno odpowiedzą. na to on tym samym tonem anemika - Ja mam tylko jednego kolege kibica ale on jest na meczu. Moje najgorsze przeczucia się sprawdziły podwiózł mnie pod same kasy Arki. Dalej zablokowany przejazd przez radiowóz, ja szalik w ręku wokoło mnie pełno Gdynian mówie mu że to na peno tam gdzie blokuje policja. a on to musisz wysiąść i porozmawiać z policjantem żeby nasz przepuścili. mówie mu panie jedź pan naokoło na pewno jest jakiś przejazd on mi mówi że nie zna tych okolic. Szlak mnie trafił wkurwienie niesamowite zacząłem mu cisnąć od debila i żeby zmienił profesje a on obrażony 25 zł się należy do widzenia!! ja szok musiałem zmienić trochę taktyke przeprosiłem że się uniosłem i kazałem się zawieźć w to miejsce z którego mnie zabrał. Całą drogę miałem go ochote udusić. Dopiero po dojeździe na miejsce zapłaceniu posłałem mu kilka kurw.
I tak zakończył się mój ,wyjazd" na Arkę
raadek pisze:No to ja opowiem swoją sytuację chociarz mnie do śmiechu nie było.
A więc fajnie ułożyło mi się bo przebywłem w Gdyni (praca) w czasie wyjazdu Łksu na Arkę. Koleżka kupił mi bilet w Łodzi informował mnie na bieżąco gdzie są itd. Ja sobie elegancko załatwiłem że mnie z pracy na mecz puszczą. Przyszła pora że trzeba było jechać no to wzywam taryfę. wsiadam mówie mu ,,Wieź mnie pan na stadion Arki pod sektor gości" Na to on się odwraca i głosem totalnego leszcza mówi <,aalle jaa niee wiem gdzie jest sektor gości bo nie jestem kibicem" myśle sobie ku*** zajebiście. mówie do niego jedź jakoś znajdziemy. po drodze mówie pan się zapyta na radiu gdzie to jest na pewno odpowiedzą. na to on tym samym tonem anemika - Ja mam tylko jednego kolege kibica ale on jest na meczu. Moje najgorsze przeczucia się sprawdziły podwiózł mnie pod same kasy Arki. Dalej zablokowany przejazd przez radiowóz, ja szalik w ręku wokoło mnie pełno Gdynian mówie mu że to na peno tam gdzie blokuje policja. a on to musisz wysiąść i porozmawiać z policjantem żeby nasz przepuścili. mówie mu panie jedź pan naokoło na pewno jest jakiś przejazd on mi mówi że nie zna tych okolic. Szlak mnie trafił wkurwienie niesamowite zacząłem mu cisnąć od debila i żeby zmienił profesje a on obrażony 25 zł się należy do widzenia!! ja szok musiałem zmienić trochę taktyke przeprosiłem że się uniosłem i kazałem się zawieźć w to miejsce z którego mnie zabrał. Całą drogę miałem go ochote udusić. Dopiero po dojeździe na miejsce zapłaceniu posłałem mu kilka kurw.
I tak zakończył się mój ,wyjazd" na Arkę
Dziwnie
Ja będą na wyjeździe w Poznaniu gdzieś godzinę przed meczem idę spokojnie pod sektor gości(akurat w tym dniu byłem w Poznaniu). Wchodze pod sektor i mówie, że jestem z Białegostoku pokazując dowód i bez przypału wpuścili.
Aktive pisze:Dziwnie
Ja będą na wyjeździe w Poznaniu gdzieś godzinę przed meczem idę spokojnie pod sektor gości(akurat w tym dniu byłem w Poznaniu). Wchodze pod sektor i mówie, że jestem z Białegostoku pokazując dowód i bez przypału wpuścili.
A Ty nie mogłeś się przedostać?
Po pierwsze jakby ten idiota nie stanął pod samiutkimi kasami Arki to może bym coś pokombinował po drugie byłem tam pierwszy raz i nie byłem pewny gdzie jest sektor gości po trzecie jak to sobie wyobrażasz że podchodze do tych psów (dwa radiowozy) i koło kibiców Arki będe im tłumaczył że chce do swoich?
Aktive pisze:Dziwnie
Ja będą na wyjeździe w Poznaniu gdzieś godzinę przed meczem idę spokojnie pod sektor gości(akurat w tym dniu byłem w Poznaniu). Wchodze pod sektor i mówie, że jestem z Białegostoku pokazując dowód i bez przypału wpuścili.
A Ty nie mogłeś się przedostać?
Po pierwsze jakby ten idiota nie stanął pod samiutkimi kasami Arki to może bym coś pokombinował po drugie byłem tam pierwszy raz i nie byłem pewny gdzie jest sektor gości po trzecie jak to sobie wyobrażasz że podchodze do tych psów (dwa radiowozy) i koło kibiców Arki będe im tłumaczył że chce do swoich?
Człowieku nie ośmieszaj się albo przynajmniej nie prowokuj.
raadek chyba podszywa się pod kibica ŁKSu. Nie wierzę, że człowiek pracujący, czyli ponad 20letni wali taką relację z wyjazdu. Już w trakcie czytania pomyślałem "kretyn, zamiast wyjść z taksówki i przejść przez kordon". Z łódzkim adresem w dowodzie nie miałby problemów, wszędzie w Polsce to przechodzi. Ale jak się człowiek boi wyjść z samochodu, gdy wokół kibice miejscowi.. Nam się zdarzało pić browar w knajpie miejscowych przed czy po meczu
ja np. w Zabrzu chodziłem między Żabolami..wypiłem nawet browar pod knajpą KSG..a potem szybka podbijka pod sektor gości i na relaksie się wbijało..i nie było problemu pochodzić dookoła stadionu
no cóż..ale kolega się obsrał najwidoczniej i tyle
no ku.rwa akcja na plus, chuligani
teraz bedzie przez dwie strony "jak ja chodziłem pomiedzy miejscowymi z szalem w majtach "
wyluzujcie, znach typów ktorzy na idac na zbiorke na mecz wyjazdowy maja skitrany szal w portach i wyjmuja go dopiero na tej zbiorce
sa ludzie i ludziska.
Staliśmy na zewnątrz, kiedy nadbiegła chmara kiboli z okrzykiem "jeb... lewaków" - opowiada uczestnik koncertu.
zmarly pisze:Następnie padło pytanie do dobrych chłopaków, co tam teraz za impreza się odbywa? Odpowiedzieli: Ustawka z brudasami. Rzekliśmy: Dojedźcie ich.
Według mnie schowanie barw pod kurtkę czy strach przed wyjściem w barwach przy kibicach gospodarzy to jedno i to samo - ani jedno ani drugie nie jest mniej czy bardziej honorowe. Świat to nie jest forum internetowe gdzie bez obciążeń i dla lansu można sobie napisać o szczurach kitrających barwy w majtkach. Ciekaw jestem czy wielcy chuligani zawsze i wszędzie bujają się z barwami i przeszliby sobie z nimi tak po prostu przed kilkudziesięcioma typami z innej ekipy. Przecież to jest jawna prowokacja i wymuszenie reakcji z ich strony.
Poprostu połowa ludzi,którzy teraz udzielają się na tym forum albo wogóle nie jeżdzi na wyjazdy albo jedzie raz na czas w bezpiecznej kilkusetosobowej grupie specjałem z obstawą piesków.Chowanie barw w majtkach,spodniach czy gdziekolwiek chwały nie przynosi,a z drugiej strony jak się akurat jest gdzieś,gdzie gra nasza ukochana drużyna to trudno,żeby nie być na meczu albo siedziać między gospodarzami lub iść z szalikiem na szyi i go stracić po 5 minutach z rozjebanym obliczem w gratisie(w skład bonusa wchodzi jeszcze oglądanie izby przyjęć miejscowego szpitala zamiast meczu).W takiej sytuacji poprostu nie brać ze sobą barw i tyle chyba jeden wyjazd bez szalika można przeżyć a i ziomela po szalu zrozumieją;].
Przypomniał mi się kumpel, który miał na koszulce na sercu herb klubu. Jak przechodziliśmy obok miejscowych zakrywał prawą dłonią herb Apropo chowania barw.
Wiadomo Polska to nie Anglia czy Włochy gdzie ludzie przechodzą koło siebie w barwach pod stadionem i wiadomo czym to grozi a niezawsze każdy ma możliwość jechać z główną ekipą na wyjazd z różnych względów i zamiast rozmywać wrzucilibyście jakieś wspomnienia
Ostatni wyjazd do Bratysławy i hostel w którym tak zwanie bylismy zameldowani , ogólnie popijawa do której dołączył się cieć który pilnował w nocy hostelu , pod koniec wyszło jakieś spięcie i cieć wyłapał bodjże dwa płaskie i zadzwonił na psy które zaraz przyjechaly , lecz zamiast zawinac nas to powiedzieli ze jest najebany i ze jezeli jeszcze raz zadzwoni to jego zwiną , my w szoku i ci wyszli , ten zalamany zamknol sie w klopie a u nas juz zaczela sie jazda na hotelu , zmeczenie dalo sie we znaki i usnolem na kanapie w holu , obudzilem sie rano ide na gore na pokoje otwieram drzwi na korytarz a tu nic niewidac , bialo okazalo sie ze chlopaki mieli za gorącą atmosferę i postanowili ja ugasić gaśnicą proszkową
Koniec końcem hostel nieżle wymęczony a wszystkim udalo sie jakoś myknąć bez strat finansowych
Ostatni wyjazd do Bratysławy, po meczu włóczę się po mieście, do hotelu ściągam około 4 w nocy.Spałem może ze 3-4 godziny, budzi mnie telefon hotelowy, w słuchawce słyszę zachrypnięty aczkolwiek znajomy głos : Policja otwierać!
a po chwili : Robert możemy do ciebie wpaść.Musieliśmy wiać z hostelu, bo właściciel groził, że zadzwoni po policję
Zgadnijcie kto mi przerwał sen
Pozdro Szczena
ten sam wyjazd do Bratysławy , w nocy chodzimy szukamy jakiegoś baru z gołymi babami o którym wspominała nam jedna z polek i okolo 1 w nocy trafiamy do owego baru tylko że już zamykali i żadnych kobiet niebyło , troche popijamy i długi pieszy powrót do centrum i nauka anglika jednej piosenki którą chodził śpiewał całą noc a piosenka brzmiała " pzpn pzpn j**** j**** pzpn " gdybyscie zobaczyli miny napotkanych rodaków gdy ją cały czas śpiewał