Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Polacy przegrywają na koniec turnieju

2025-06-17

Fot. eastnews

Kadra do lat 21 w ostatnim meczu fazy grupowej Mistrzostw Europy podobnie jak we wcześniejszych spotkaniach rozczarowała i uległa 1:4 Francji. Honorowe trafienie zanotował Ariel Mosór.

Przez długi czas na boisku nie działo się absolutnie nic - w grze obu ekip dominowała niedokładność i brakowało sytuacji strzeleckich. Sytuacja zmieniła się w 18. minucie po fatalnym błędzie Kacpra Trelowskiego. Djaoui Cisse zdecydował się na pozornie niegroźny strzał, z którym nie poradził sobie Kacper Trelowski. Wypluł on piłkę przed siebie, wprost na głowę Nathana Zeze, który otworzył wynik meczu. Nie minęło 60 sekund, a Polacy po raz kolejny wyciągali piłkę z siatki. Nasi zawodnicy rozpoczęli grę od środka podaniem do Jakuba Kałuzińskiego, ten zagrał do Kacpra Kozłowskiego, który stracił piłkę w obrębie koła środkowego. Ta spadła pod nogi Kałuzińskiego lecz również on na 40. metrze od bramki próbował nieudolnie dryblować, przez co stracił futbolówkę. Cisse podciągnął po odbiorze akcję kilka metrów, a następnie oddał przepiękny strzał z dystansu, który poza zasięgiem Trelowskiego wpadł do siatki.

To niestety nie był koniec pokazu umiejętności Cisse. W 29. minucie kolejny raz trafił do siatki - otrzymał on podanie przed polem karnym, uciekł Kałuzińskiemu i uderzył z linii pola karnego w krótki róg, na co nie zdążył zareagować Trelowski. Dobry moment gry Polacy pokazali już po 30. minucie, kiedy to najpierw oddali pierwszy strzał w meczu (Kajetan Szmyt z dystansu), a chwilę później po pressingu Kozłowskiego pomocnik Gaziantepu przejął piłkę przed polem karnym rywali, szybkim zagraniem obsłużył Szmyta, ale ten w sytuacji sam na sam zamiast strzelać, zdecydował się podawać do nikogo. W odpowiedzi tuż przed przerwą akcję przeprowadzili jeszcze Francuzi, jednak strzał z ostrego kąta skutecznie zatrzymał bramkarz Rakowa. 

Druga połowa od samego początku obfitowała w ofensywną grę obu stron. Blisko gola w 50. minucie po indywidualnej akcji i strzale sprzed pola karnego był Szmyt, jednak jego próba poszybowała nieznacznie obok spojenia. Lepiej było już chwilę później - Kozłowski zdecyodwał się na indywidualny rajd, wyłożył piłkę do Dominika Marczuka, ten nie trafił w nią czysto, ale wyszło z tego doskonałe podanie do Mariusza Fornalczyka, który z bliskiej odległości wepchnął futbolówkę do siatki. Niestety - w momencie zagrania Marczuka był on na spalonym i gol został anulowany.

Finalnie jednak zdobyliśmy uznanego gola parę minut później. Wrzutka z rzutu rożnego spadła wprost na głowę Ariela Mosóra, ten precyzyjnie uderzył i strzeliliśmy pierwszą bramkę w tym meczu. Świetną akcję na złapanie kontaktu mieliśmy w 65. minucie, gdy po składnej akcji oko w oko z bramkarzem stanął Fornalczyk, jednak zawiódł i trafił wprost w jego nogi. Chwilę później odpowiedzieli Franuzi, ale dobrą interwencją przy strzale Matthisa Abline popisał się Trelowski.

Francuski napastnik był jednak skuteczniejszy w 82. minucie. Rzut rożny bity był na krótki słupek, tam niekryty Abline uderzył głową i ustalił wynik meczu na 4:1 dla Francuzów.

Fot.: Grzegorz Wajda/REPORTER 


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Polacy przegrywają na koniec turnieju


Młody zawodnik Puszczy rozbił auto po alkoholu


Legia poznała pierwszego rywala


Rosołek znów zmienia klub!


Wieczysta Kraków awansowała do 1. Ligi


Polacy upokorzeni przez Portugalię