2022-07-28
Wielkie nadzieje w Gdańsku dość szybko zostały rozwiane. Około 23 tys. kibiców na trybunach musiało przełknąć gorzką pigułkę porażki i pożegnać marzenia o awansie do kolejnej fazy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
W zeszłym tygodniu Lechia dość niespodziewanie zremisowała w stolicy Austrii 0-0. To pozwalało mieć nadzieję, że drużyna z Gdańska powalczy o awans na własnym stadionie. Klub rozpoczął akcję promocyjną #TrzyDychyNaLechię, która miała na celu, żeby na trybunach pojawiło się 30 tys. kibiców. Tego celu nie udało się spełnić, zresztą organizator wystąpił o pozwolenie na imprezę masową, na której miało się pojawić 28 tys. osób. Ostatecznie na trybunach pojawiło się 23,5 tys. kibiców, co i tak było dobrym wynikiem.
Do poziomu atmosfery na trybunach nie dostosowali się jednak piłkarze gospodarzy. O ile pierwszy fragment meczu był wyrównany, tak po upływie pierwszego kwadransa do głosu doszli goście. I już w 16. minucie wyszli na prowadzenie. Z dystansu uderzył Kuehn, piłka po drodze jeszcze się odbiła i wpadła do siatki.
Minutę później było jeszcze gorzej, Kałuziński bezmyślnie faulował w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Gruell i uderzył na tyle mocno, że piłka po rękach Kuciaka wpadła do siatki. Po tych dwóch trafieniach Rapid zaczął rozgrywać spotkanie na swoich warunkach i miał wszystko pod kontrolą. Lechia była kompletnie bezradna.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do 82. minuty. Wtedy to Koperski dograł do Zwolińskiego, a ten trafił do siatki i dał nadzieję Lechii. Gdańszczanie rzucili się do ataku i mieli naprawdę groźne sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował Sezonienko, który po podaniu Paixao spudłował z kilku metrów. W samej końcówce Rapid rozpaczliwie się bronił, Lechia nie potrafiła wypracować okazji do strzału i to Austriacy wygrali 2-1, dzięki czemu awansowali do kolejnej fazy eliminacji Ligi Konferencji.