2022-06-01
Miał być szybki transfer z odwiecznego rywala a na razie jest cisza. Pedro Tiba miał zostać bohaterem głośnego transferu i podpisać umowę z Legią. Na razie jednak nie wiadomo, czy tak się stanie.
Jeszcze przed końcem sezonu głośno było o tym, że Tiba może przejść do warszawskiej drużyny. Portugalczykowi wygasała umowa z Lechem i klub nie zamierzał jej przedłużać. Sam piłkarz nie chciał wyjeżdżać z Polski, wolał kontynuować karierę w kraju nad Wisłą. Początkowo do gry o podpis pod kontraktem wkroczyła Jagiellonia. Jednak, gdy o piłkarza zaczęła się starać Legia, to szybko było jasne, że Tiba przeniesie się właśnie do Warszawy.
Samo podpisanie kontraktu miało być tylko formalnością i piłkarz miał zostać zaprezentowany zaraz po zakończonym sezonie. No właśnie, miał, bo minęło już kilkanaście dni a zawodnik nadal nie parafował umowy z warszawianami. Co staje na przeszkodzie? Okazuje się, że mogą to być względy zdrowotne.
Jak informuje Szymon Janczyk z portalu weszlo.com, zawodnik ma już uzgodnione warunki kontraktu z Legią. Jednak na przeszkodzie stoją testy medyczne. Tiba miał się już 2 razy pojawić w gabinetach lekarskich i stan jego zdrowia budzi podejrzenia. Nie wiadomo jednak o jaką dolegliwość dokładnie chodzi i czy jest to uraz, czy może zwiększone ryzyko kontuzji w przyszłości. Na razie sprawa jest w zawieszeniu i nie wiadomo, co dalej z Portugalczykiem będzie.
Dziennikarz weszlo.com dodał też, że jeśli transakcja z Legią nie wypali, to Tiba może zdecydować się na powrót do Portugalii.
