2022-04-30
Polski obrońca zimą został wypożyczony z Unionu Berlin do Trabzonsporu po to, żeby mieć więcej okazji do grania. Początek w Turcji miał bardzo dobry, jednak teraz nie jest już tak kolorowo i na razie nie wiadomo co dalej będzie z Tymoteuszem Puchaczem.
Po kilku udanych latach w Lechu Poznań wydawało się, że Puchacz jest gotowy na to, żeby zrobić krok naprzód. Niestety, niemiecka rzeczywistość brutalnie zweryfikowała lewego obrońca, który miał ogromne problemy z tym, żeby znaleźć miejsce w składzie Unionu Berlin. Puchacz dostawał szansę jedynie w meczach pucharowych, nie miał szansy na to, żeby zadebiutować w Bundeslidze. Zimą zawodnik został wypożyczony do Turcji, po to, żeby się ograć.
I na początku był to bardzo dobry pomysł. Polak wywalczył miejsce w pierwszym składzie lidera tureckiej ekstraklasy. Puchacz od połowy stycznia występował w każdym spotkaniu Trabzonsporu. Sytuacja jednak zmieniła się po zawieszeniu, którym piłkarz otrzymał po meczu z Fenerbahce. Polak 2 mecze spędził na trybunach, później wrócił na kwietniowy mecz z Besiktasem. Jednak to było ostatnie spotkanie, które Puchacz rozegrał w pełnym wymiarze. Polak stracił miejsce w składzie na rzecz Stefano Denswila.
Trabzonspor dzisiaj ma szansę zapewnić sobie tytuł mistrza Turcji. Wiele wskazuje na to, że znowu bez Puchacza w składzie. Polski obrońca znowu ma problem, ponieważ podoba mu się w Turcji, lecz nie wiadomo, czy klub z Trabzonu będzie go chciał mieć na dłużej u siebie. Możliwe więc, że będzie on musiał wrócić do Berlina i tam szukać swojej szansy. Jeśli jednak nie uda mu się wywalczyć miejsca w składzie Unionu, to najprawdopodobniej znowu trafi na wypożyczenie.