2021-11-28
Ponad 2 miesiące Legia czekała na zwycięstwo w Ekstraklasie. Warszawianie pokonali dzisiaj Jagiellonię i może to być dla nich pierwszy krok do tego, żeby wyjść z kryzysu.
Ostatni raz Legia wygrała w Ekstraklasie 19. września z Górnikiem Łęczna. Wtedy między słupkami stał Artur Boruc i był to dla niego ostatni mecz przed kontuzją pleców. W sobotę były reprezentant Polski ogłosił, że czuje się lepiej i wraca do bramki mistrzów Polski. Jak widać, jego powrót miał również wpływ na postawę jego kolegów z boiska.
Na początku spotkania groźną kontuzję odniósł Artur Jędrzejczyk, który mocno ucierpiał w starciu z Bojanem Nastasiciem. Obrońca Legii musiał opuścić plac gry, w jego miejsce wszedł Mattias Johansson. Szwed już w 14. minucie mógł wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie, jednak jego uderzenie wybił z linii bramkowej Taras Romanczuk.
Spotkanie było wyrównane, dopiero pod koniec pierwszej części Legia osiągnęła lekką przewagę. W 39. minucie bardzo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Josue, ale piłka odbiła się od poprzeczki. W doliczonym czasie gry, gospodarze osiągnęli to, do czego dążyli. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Johanssona, a ten nie miał problemu, żeby ją umieścić w pustej bramce i to Legia schodziła na przerwę z prowadzeniem.
W drugiej połowie goście trochę przyspieszyli grę i starali się niepokoić Artura Boruca. W 71. minucie nawet im się udało trafić do siatki, ale okazało się, że Puerto był na spalonym i jego trafienie nie mogło zostać uznane. W odpowiedzi gospodarze też trafili do siatki i również z pozycji spalonej, więc nadal utrzymywał się wynik 1-0. Mistrzowie Polski nie dali sobie wyrwać trzech punktów i mogli cieszyć się przerwania pasma porażek.
