CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM

ODPOWIEDZ
Kopiuj i wklej
Posty: 71
Rejestracja: 08.04.2016, 20:06

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Kopiuj i wklej » 08.04.2016, 20:34

„Awantura w Sławkowie” – 26 Styczeń 2003: - „26 stycznia zbieramy się w godzinach popołudniowych w Dąbrowie Górniczej, na prośbę naszego fan-klubu ze Sławkowa , w celu obstawy ich solówek. Wyruszamy z Dąbrowy w 8 aut, czyli 35 osób. Po przyjeździe do Sławkowa zostawiamy auta około 1km od dworca i w 12 idziemy pod dworzec, gdzie spotykamy 4 gieksiarzy. Dochodzi do rozmowy o solówkach po 4, przystajemy na ich propozycję, jednak oni zamiast walczyć cofają się wciągając nas ciemną uliczkę, po takich 100 metrowych podchodach wychodzimy w oświetloną uliczkę gdzie stoi ich, z miejscowym elementem około 70 osób. Dochodzi do rozmów, gieksa widząc że jest nas 12, przestaje rozmawiać o solówkach tylko chcą się bić banda na bandę, bez sprzętu i zęby nie rozwalać aut. My wycofujemy się w okolice dworca gdzie dojeżdża reszta ekipy samochodowej, zbieramy się i idziemy w kierunku umówionego miejsca gdzie dochodzi do starcia, które było konkretne lecz trwające ok. 40 sekund. Kiedy padło 4-5 gieksiarzy reszta zostawiając kolegów zaczyna się ewakuować więc gonimy ich aż do samochodów (około 60 metrów). Mimo nawoływań nie podejmują ponownie walki. Po przegonieniu idziemy z powrotem do aut i odjeżdżamy do Dąbrowy. PS. Mimo możliwości, nie rozwalamy aut. Co do sprzętu to z drugiej strony poleciały kamienie, 1 chłopak od nas ma lekko rozwaloną głowę i zabrany ich sprzęt który zostawili na miejscu walki. Po ich stronie walczyli goście z Jaworzna, Katowic , oraz 1 auto było na chorzowskich blachach. Barra Bravas ‘97”.



rekin77
Posty: 11
Rejestracja: 01.10.2009, 18:32

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: rekin77 » 09.04.2016, 10:22

Kopiuj i wklej pisze:„Awantura w Sławkowie” – 26 Styczeń 2003: - „26 stycznia zbieramy się w godzinach popołudniowych w Dąbrowie Górniczej, na prośbę naszego fan-klubu ze Sławkowa , w celu obstawy ich solówek. Wyruszamy z Dąbrowy w 8 aut, czyli 35 osób. Po przyjeździe do Sławkowa zostawiamy auta około 1km od dworca i w 12 idziemy pod dworzec, gdzie spotykamy 4 gieksiarzy. Dochodzi do rozmowy o solówkach po 4, przystajemy na ich propozycję, jednak oni zamiast walczyć cofają się wciągając nas ciemną uliczkę, po takich 100 metrowych podchodach wychodzimy w oświetloną uliczkę gdzie stoi ich, z miejscowym elementem około 70 osób. Dochodzi do rozmów, gieksa widząc że jest nas 12, przestaje rozmawiać o solówkach tylko chcą się bić banda na bandę, bez sprzętu i zęby nie rozwalać aut. My wycofujemy się w okolice dworca gdzie dojeżdża reszta ekipy samochodowej, zbieramy się i idziemy w kierunku umówionego miejsca gdzie dochodzi do starcia, które było konkretne lecz trwające ok. 40 sekund. Kiedy padło 4-5 gieksiarzy reszta zostawiając kolegów zaczyna się ewakuować więc gonimy ich aż do samochodów (około 60 metrów). Mimo nawoływań nie podejmują ponownie walki. Po przegonieniu idziemy z powrotem do aut i odjeżdżamy do Dąbrowy. PS. Mimo możliwości, nie rozwalamy aut. Co do sprzętu to z drugiej strony poleciały kamienie, 1 chłopak od nas ma lekko rozwaloną głowę i zabrany ich sprzęt który zostawili na miejscu walki. Po ich stronie walczyli goście z Jaworzna, Katowic , oraz 1 auto było na chorzowskich blachach. Barra Bravas ‘97”.
Nie chce wywolywac napinki ale wygladalo to inaczej z naszej strony/
bylismy ze sprzetem,po ustaleniach ze jest bez odrzucamy go na bok.(to co wzieliscie po walce) poczatek starcia wasza pierwsza linia jest na glebie a wasz srodek lub koniec zaczyna walic w nas kamieniami*bylo ciemno i nie wiadomo skad to lecialo,ale z mojej strony tak to widzialem. ten poczatek starcia rozszedl sie na boki i zostal wasz srodek stad ten wniosek) po tym nasz odwrot do samochodow. ogolnie wkurzenie ze wam zaufalismy. nie jest przyjemne gdy kumpel ktory leci obok mnie nagle pada jak przyjal na klate hercke. pamietam jeszcze jak wmawialiscie nam ze z nami byl Ruch :) po tym aucie na SH.fakt bylo ale kierowca byl od nas.ogolnie moze jakby miejsce bylo inne,nie takie waskie to wygladalo by inaczej to wszystko co nie zmienia faktu ze nasza porazka.pozdr. jeszcze pamietam jedno spotkanie chyba rok pozniej lub 2 lata jak mijalismy sie na trasie kolo Przeczyc gdzie czekalismy na Polonie Bytom wracajac gdzies z okolic Kielc wtedy od nas padla propozycja zeby sie lac a wasza odp.ze nie jestescie ekipa do lania mimo ze tez jechaliscie zaatakowac Polonie:) pozdr.

prism
Posty: 115
Rejestracja: 04.06.2014, 22:16

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: prism » 10.04.2016, 11:59

rekin77 pisze:
Kopiuj i wklej pisze:„Awantura w Sławkowie” – 26 Styczeń 2003: - „26 stycznia zbieramy się w godzinach popołudniowych w Dąbrowie Górniczej, na prośbę naszego fan-klubu ze Sławkowa , w celu obstawy ich solówek. Wyruszamy z Dąbrowy w 8 aut, czyli 35 osób. Po przyjeździe do Sławkowa zostawiamy auta około 1km od dworca i w 12 idziemy pod dworzec, gdzie spotykamy 4 gieksiarzy. Dochodzi do rozmowy o solówkach po 4, przystajemy na ich propozycję, jednak oni zamiast walczyć cofają się wciągając nas ciemną uliczkę, po takich 100 metrowych podchodach wychodzimy w oświetloną uliczkę gdzie stoi ich, z miejscowym elementem około 70 osób. Dochodzi do rozmów, gieksa widząc że jest nas 12, przestaje rozmawiać o solówkach tylko chcą się bić banda na bandę, bez sprzętu i zęby nie rozwalać aut. My wycofujemy się w okolice dworca gdzie dojeżdża reszta ekipy samochodowej, zbieramy się i idziemy w kierunku umówionego miejsca gdzie dochodzi do starcia, które było konkretne lecz trwające ok. 40 sekund. Kiedy padło 4-5 gieksiarzy reszta zostawiając kolegów zaczyna się ewakuować więc gonimy ich aż do samochodów (około 60 metrów). Mimo nawoływań nie podejmują ponownie walki. Po przegonieniu idziemy z powrotem do aut i odjeżdżamy do Dąbrowy. PS. Mimo możliwości, nie rozwalamy aut. Co do sprzętu to z drugiej strony poleciały kamienie, 1 chłopak od nas ma lekko rozwaloną głowę i zabrany ich sprzęt który zostawili na miejscu walki. Po ich stronie walczyli goście z Jaworzna, Katowic , oraz 1 auto było na chorzowskich blachach. Barra Bravas ‘97”.
Nie chce wywolywac napinki ale wygladalo to inaczej z naszej strony/
bylismy ze sprzetem,po ustaleniach ze jest bez odrzucamy go na bok.(to co wzieliscie po walce) poczatek starcia wasza pierwsza linia jest na glebie a wasz srodek lub koniec zaczyna walic w nas kamieniami*bylo ciemno i nie wiadomo skad to lecialo,ale z mojej strony tak to widzialem. ten poczatek starcia rozszedl sie na boki i zostal wasz srodek stad ten wniosek) po tym nasz odwrot do samochodow. ogolnie wkurzenie ze wam zaufalismy. nie jest przyjemne gdy kumpel ktory leci obok mnie nagle pada jak przyjal na klate hercke. pamietam jeszcze jak wmawialiscie nam ze z nami byl Ruch :) po tym aucie na SH.fakt bylo ale kierowca byl od nas.ogolnie moze jakby miejsce bylo inne,nie takie waskie to wygladalo by inaczej to wszystko co nie zmienia faktu ze nasza porazka.pozdr. jeszcze pamietam jedno spotkanie chyba rok pozniej lub 2 lata jak mijalismy sie na trasie kolo Przeczyc gdzie czekalismy na Polonie Bytom wracajac gdzies z okolic Kielc wtedy od nas padla propozycja zeby sie lac a wasza odp.ze nie jestescie ekipa do lania mimo ze tez jechaliscie zaatakowac Polonie:) pozdr.
Hehe. No Miszcz propagandy. Było was dwa razy więcej ze sprzętem, na waszym terenie i dostaliście w*******, bo było wąsko. Masz wyboldowane sprzeczności w swojej wypowiedzi.

rekin77
Posty: 11
Rejestracja: 01.10.2009, 18:32

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: rekin77 » 10.04.2016, 14:01

prism pisze:
rekin77 pisze:
Kopiuj i wklej pisze:„Awantura w Sławkowie” – 26 Styczeń 2003: - „26 stycznia zbieramy się w godzinach popołudniowych w Dąbrowie Górniczej, na prośbę naszego fan-klubu ze Sławkowa , w celu obstawy ich solówek. Wyruszamy z Dąbrowy w 8 aut, czyli 35 osób. Po przyjeździe do Sławkowa zostawiamy auta około 1km od dworca i w 12 idziemy pod dworzec, gdzie spotykamy 4 gieksiarzy. Dochodzi do rozmowy o solówkach po 4, przystajemy na ich propozycję, jednak oni zamiast walczyć cofają się wciągając nas ciemną uliczkę, po takich 100 metrowych podchodach wychodzimy w oświetloną uliczkę gdzie stoi ich, z miejscowym elementem około 70 osób. Dochodzi do rozmów, gieksa widząc że jest nas 12, przestaje rozmawiać o solówkach tylko chcą się bić banda na bandę, bez sprzętu i zęby nie rozwalać aut. My wycofujemy się w okolice dworca gdzie dojeżdża reszta ekipy samochodowej, zbieramy się i idziemy w kierunku umówionego miejsca gdzie dochodzi do starcia, które było konkretne lecz trwające ok. 40 sekund. Kiedy padło 4-5 gieksiarzy reszta zostawiając kolegów zaczyna się ewakuować więc gonimy ich aż do samochodów (około 60 metrów). Mimo nawoływań nie podejmują ponownie walki. Po przegonieniu idziemy z powrotem do aut i odjeżdżamy do Dąbrowy. PS. Mimo możliwości, nie rozwalamy aut. Co do sprzętu to z drugiej strony poleciały kamienie, 1 chłopak od nas ma lekko rozwaloną głowę i zabrany ich sprzęt który zostawili na miejscu walki. Po ich stronie walczyli goście z Jaworzna, Katowic , oraz 1 auto było na chorzowskich blachach. Barra Bravas ‘97”.
Nie chce wywolywac napinki ale wygladalo to inaczej z naszej strony/
bylismy ze sprzetem,po ustaleniach ze jest bez odrzucamy go na bok.(to co wzieliscie po walce) poczatek starcia wasza pierwsza linia jest na glebie a wasz srodek lub koniec zaczyna walic w nas kamieniami*bylo ciemno i nie wiadomo skad to lecialo,ale z mojej strony tak to widzialem. ten poczatek starcia rozszedl sie na boki i zostal wasz srodek stad ten wniosek) po tym nasz odwrot do samochodow. ogolnie wkurzenie ze wam zaufalismy. nie jest przyjemne gdy kumpel ktory leci obok mnie nagle pada jak przyjal na klate hercke. pamietam jeszcze jak wmawialiscie nam ze z nami byl Ruch :) po tym aucie na SH.fakt bylo ale kierowca byl od nas.ogolnie moze jakby miejsce bylo inne,nie takie waskie to wygladalo by inaczej to wszystko co nie zmienia faktu ze nasza porazka.pozdr. jeszcze pamietam jedno spotkanie chyba rok pozniej lub 2 lata jak mijalismy sie na trasie kolo Przeczyc gdzie czekalismy na Polonie Bytom wracajac gdzies z okolic Kielc wtedy od nas padla propozycja zeby sie lac a wasza odp.ze nie jestescie ekipa do lania mimo ze tez jechaliscie zaatakowac Polonie:) pozdr.
Hehe. No Miszcz propagandy. Było was dwa razy więcej ze sprzętem, na waszym terenie i dostaliście w*******, bo było wąsko. Masz wyboldowane sprzeczności w swojej wypowiedzi.
Byłeś widziałeś? Sklej wary. Idź do tematu górny Śląsk i tam rób napinke "miszczu"

Kopiuj i wklej
Posty: 71
Rejestracja: 08.04.2016, 20:06

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Kopiuj i wklej » 14.04.2016, 17:51

rekin77 pisze:
Kopiuj i wklej pisze:„Awantura w Sławkowie” – 26 Styczeń 2003: - „26 stycznia zbieramy się w godzinach popołudniowych w Dąbrowie Górniczej, na prośbę naszego fan-klubu ze Sławkowa , w celu obstawy ich solówek. Wyruszamy z Dąbrowy w 8 aut, czyli 35 osób. Po przyjeździe do Sławkowa zostawiamy auta około 1km od dworca i w 12 idziemy pod dworzec, gdzie spotykamy 4 gieksiarzy. Dochodzi do rozmowy o solówkach po 4, przystajemy na ich propozycję, jednak oni zamiast walczyć cofają się wciągając nas ciemną uliczkę, po takich 100 metrowych podchodach wychodzimy w oświetloną uliczkę gdzie stoi ich, z miejscowym elementem około 70 osób. Dochodzi do rozmów, gieksa widząc że jest nas 12, przestaje rozmawiać o solówkach tylko chcą się bić banda na bandę, bez sprzętu i zęby nie rozwalać aut. My wycofujemy się w okolice dworca gdzie dojeżdża reszta ekipy samochodowej, zbieramy się i idziemy w kierunku umówionego miejsca gdzie dochodzi do starcia, które było konkretne lecz trwające ok. 40 sekund. Kiedy padło 4-5 gieksiarzy reszta zostawiając kolegów zaczyna się ewakuować więc gonimy ich aż do samochodów (około 60 metrów). Mimo nawoływań nie podejmują ponownie walki. Po przegonieniu idziemy z powrotem do aut i odjeżdżamy do Dąbrowy. PS. Mimo możliwości, nie rozwalamy aut. Co do sprzętu to z drugiej strony poleciały kamienie, 1 chłopak od nas ma lekko rozwaloną głowę i zabrany ich sprzęt który zostawili na miejscu walki. Po ich stronie walczyli goście z Jaworzna, Katowic , oraz 1 auto było na chorzowskich blachach. Barra Bravas ‘97”.
Nie chce wywolywac napinki ale wygladalo to inaczej z naszej strony/
bylismy ze sprzetem,po ustaleniach ze jest bez odrzucamy go na bok.(to co wzieliscie po walce) poczatek starcia wasza pierwsza linia jest na glebie a wasz srodek lub koniec zaczyna walic w nas kamieniami*bylo ciemno i nie wiadomo skad to lecialo,ale z mojej strony tak to widzialem. ten poczatek starcia rozszedl sie na boki i zostal wasz srodek stad ten wniosek) po tym nasz odwrot do samochodow. ogolnie wkurzenie ze wam zaufalismy. nie jest przyjemne gdy kumpel ktory leci obok mnie nagle pada jak przyjal na klate hercke. pamietam jeszcze jak wmawialiscie nam ze z nami byl Ruch :) po tym aucie na SH.fakt bylo ale kierowca byl od nas.ogolnie moze jakby miejsce bylo inne,nie takie waskie to wygladalo by inaczej to wszystko co nie zmienia faktu ze nasza porazka.pozdr. jeszcze pamietam jedno spotkanie chyba rok pozniej lub 2 lata jak mijalismy sie na trasie kolo Przeczyc gdzie czekalismy na Polonie Bytom wracajac gdzies z okolic Kielc wtedy od nas padla propozycja zeby sie lac a wasza odp.ze nie jestescie ekipa do lania mimo ze tez jechaliscie zaatakowac Polonie:) pozdr.
Sprzęt po walce został znaleziony w krzakach, nie był w użytku.

Kopiuj i wklej
Posty: 71
Rejestracja: 08.04.2016, 20:06

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Kopiuj i wklej » 14.04.2016, 18:08

Promień Żary – Zagłębie Sosnowiec – 22.03.2003 - „Wyjazd do Żar był jednym z najdalszych w tym sezonie. Jako że w jedną stronę jest prawie 400km , oraz że do tego pogranicznego miasta pociągiem dojechać jest trudno, postanowiono że w tą daleką podróż udamy się busami. Na miejscu zbiórki pojawiło się dokładnie tyle osób, ile potrzeby aby zając wszystkie możliwe miejsca w busach (25 osób). Około godziny 9.00 ruszyliśmy w drogę. Podróż minęła bez żadnych przeszkód , prócz drobnej awarii jednego z „dyliżansów”. W Żarach jesteśmy około godziny 14.00 (mecz rozpoczynał się o 16). Postanawiamy uderzyć na miasto, gdzie cała wycieczka podzieliła się na kilka grupek. 30 minut przed meczem, już w kompletnym składzie udajemy się w stronę stadionu, kupując bilety za 2zł (zniżyli nam z 5). Siadamy w prowizorycznej klatce dla gości i kilkoma okrzykami zaznaczamy swoją obecność. Trzeba zaznaczyć że każdy kto chciał mógł wyjść sobie z klatki a nawet ze stadionu ! I tak co kilka chwil grupka sosnowieckich fanów „uderzała” do sklepu niedaleko stadionu w celu uzupełnienia „płynów”. Ponadto piwko sprzedawane było także na stadionie ! Miejscowi nie prowadzą młyna, nie posiadali także flag, jednak podczas meczu rzucili kilka serpentyn, odpalili także saletrę i wulkany. Z naszej strony papierki, a pod koniec meczu 5 wulkanów. Po meczu piłkarze dziękują nam za przybycie oraz doping (który był sporadyczny). Razem z „grajkami” śpiewamy rożnego rodzaju piosenki. Po wspólnej radości spokojnie wychodzimy ze stadionu i udajemy się do busów. Po chwili jesteśmy już w trasie. Za Opolem kontaktujemy się z Polonią Bytom, w celu umówienia się na walkę. Bytomianie informują nas że czekają w swoim mieście. Informujemy ich że odezwiemy się za 40-50 minut i dogadamy wszystkie szczegóły walki. W Bytomiu rozdzielamy się i jednym busem przejeżdżamy koło Polonistów – jednak nas nie zauważyli. My się nie zatrzymaliśmy ponieważ rywali było około 40 ze sprzętem, nas natomiast 15. Po około godzinie dzwonimy do Polonii, informując że możemy wyjaśnić sobie wszystkie „nasze sprawy” w walce banda na bandę w Czeladzi. Pytamy otwarcie czy przyjadą jednak oni wyzywają nas od frajerów i dziwią się jak mogliśmy przejechać przez Bytom. Ostatecznie Bytomianie nie zdecydowali się na walkę w Czeladzi ciągle nas wyzywając. Po kilku minutach w kilka aut udajemy się do Bytomia , by jednak zlać Polonistów. Na miejscu wyłapujemy tylko pojedyncze osoby które dostają oklep po czym wracamy do Sosnowca. Podsumowując mogło być ciekawie, lecz ostatecznie nic konkretnego się nie wydarzyło. Cieszy przyzwoita liczba na tak dalekim wyjeździe, oraz wysokie zwycięstwo piłkarzy. Na koniec pozdrowienia dla wszystkich uczestników wyjazdu.”

FORZA ZKS
Posty: 134
Rejestracja: 16.11.2014, 09:19

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: FORZA ZKS » 21.04.2016, 21:14

Tak było 15 lat temu na meczu z banderocwelami, jak bedzie teraz w czerwcu... :)

Obrazek

KoleKib
Posty: 254
Rejestracja: 28.09.2012, 20:42
Lokalizacja: Poznań

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: KoleKib » 12.05.2016, 19:56

Relacja z ustawki CSKA Moskwa - Śląsk Wrocław 33x33:

[link]

PKtub
Posty: 133
Rejestracja: 16.05.2016, 21:46

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: PKtub » 17.05.2016, 21:53

Kibice Spartaka 5 lat temu, podczas przemarszu legionistów na stadion:

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=zMHbfFdNpA4[/youtube]

[link]

PKtub
Posty: 133
Rejestracja: 16.05.2016, 21:46

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: PKtub » 21.05.2016, 16:23


nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.06.2016, 10:40

taki kwiatek znalazlem ;-)

Sheffield United 12.04.2008
3 lata zabralo mi wybranie sie na Burnley;-) a to termin meczu kolidowal z tyra a to nie bylo interesujacego przeciwnika. Okazja nadarzyla sie w ostatni weekend wiec ruszylem z przesiadka w Preston gdzie zagadali do mnie kolesie z Blades Bussiness Crew( k...jakis radar mieli czy co albo na twarzy mialem wypisane ze na mecz jade hehe).Anyway w pociagu do Burnley mila konwersacja z typami dobrze pod 40-tke,zreszta mam kontakt z dwoma znanymi postaciami z BBC wiec szybko pojawily sie wspolne
tematy,gadki na temat ich wizyt w Polsce,mn. ostatniego meczu w Katowicach na ktory zreszta kolowalem bilety dla paru typow od nich .Ok przy milych gadkach docieramy do Burnley zegnam sie z ekipa BBC i uderzam do pubu gdzie bylem ustawiony z kolesiami s SYS (Suicide Young Squad) w pewnym celu;-). Wbijam sie do knajpy gdzie jest ok 100 dobrej,naprawde dobrej zalogi Burnley,sa starzy jest ekipa ze Szkocji i paru kolesi nawet z Holandii( Groningen). Az do meczu prawie nic sie nie dzieje,poza
zajebistym dopingiem dla Queen of The South ktora wlasnie mlocila Aberdeen w pucharze Szkocji co ogladalismy na ekranie tv...Nie bylo mozna nawet pisnac tyle bylo pal na koniach itd...kiedy nadjechaly autokary z Sheffield mala przepychanka przy ostatnich zanim dobiegla policja..ogolnie nic specjalnego,ekipa BBC byla otoczona w Weterspoonie przez CID a nikt przy zdrowych zmyslach nie atakuje najbardziej okamerowanego pubu pilnowanego przez robocopow...Wbijamy sie na stadion,z Sheffield okolo
1200-1400 osob,prowadza zajebisty doping,sporo wrzut na Wednesday,z tego co sie dowiedzialem niepodwazalna do niedawna pozycja BBC przy duzej aktywnosci mlodej ekipy Sow (Owls Flying Squad) jest naruszona i Wednesday sie odgryza coraz czesciej.SUFC mialo jak na angielskie standardy zajebista flage "Loxley Blades"...Mecz wygralo SUFC 2-1 po najbardziej zajebistym golu jaki widzialem na zywo strzelonym z wolnego przez Beattiego....po meczu male piwo w knajpie,potem na pociag gdzie spotykam stara ekipe BBC udajaca sie do Blackpool.. Potem powrot do domu...Wyjazd zajebisty , na bank za rok uderzam na derby Burnley-Preston, pzdr

dobre to byly lata haha
TYBET JEST SERBSKI

Diesel
Posty: 33
Rejestracja: 30.09.2011, 17:34

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Diesel » 17.06.2016, 15:04

Fajnie się ogląda . Ks Myszków - Gks Katowice

https://www.youtube.com/watch?v=PKDlsfs_4SQ

kalafior92
Posty: 13
Rejestracja: 21.06.2016, 22:42

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: kalafior92 » 04.07.2016, 00:06

[link]

POLECAM STRONKĘ fajne opisy meczow San marino Polska z93 Ursus Arka Zaglebie lubin Widzew 98rok ciekawe ciekawe

hatecore
Posty: 22
Rejestracja: 03.08.2011, 00:12

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: hatecore » 04.07.2016, 02:03

Czuję pióro kolekcjonera... ;)

kierowca_pks
Posty: 99
Rejestracja: 29.05.2016, 13:23

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: kierowca_pks » 09.07.2016, 01:20

Rok 2008.
W tą niedzielę miało miejsce niemiłe zdarzenie.Na mecz się nie wybieramy ze względu na małą rangę spotkania pod względem kibicowskim.Z rana dostajemy propozycję grilla od ekipy z którą akurat w tym dniu rozgrywaliśmy mecz.Ustaliliśmy że będzie po 25 osób więc w 5 fur wyruszamy w 25 osób.Po przyjeździe na miejsce wszystko przebiegało normalnie.Wyszliśmy z samochodów w umówione miejsce po czym z lasu wybiega 80 osobowa ekipa Stalówki.Dochodzi do starcia w którym nie mieliśmy szans,parę nokautów również po ich stronie po czym musimy uciekać.Paru chłopaków od nas zostaje złapanych po czym zaczynają nas katować skacząc po rękach i nogach próbując ich połamać.Całe zajście trwa kilka minut po czym przyjeżdża policja która nas spisuje i transportuje do granic województwa.Stalówka ucieka a chłopak od nas naliczył ich 18 aut.Do podkarpackich frajerów jak dzwoniliśmy i proponowaliśmy im grill po 40 to nie mieli ekipy a teraz pokazali jaką to są honorową ekipą.

kalafior92
Posty: 13
Rejestracja: 21.06.2016, 22:42

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: kalafior92 » 16.07.2016, 02:46

Dla mnei osobiscie najlepsza awantura z dawnych lat jaka była na naszych stadionach to Motor - Lechia, filmik widzialem naprawde fajnie to wyglada ale jak by ktos tak to opisal caly wyjazd Lechii albo ze strony Motoru ktos cos poopowiadal by o tym i np o meczu z Widzewem o konflikcie z Wisłą ogolnie Motor fajne mial przygody chodz teraz po akcji na Stalówce moze miec trudne lata przed sobą. Ciekawe co sie stanie z nimi wszystkimi nikt za glowe nie chcialby siedziec ciekawe jak to się zakonczy ale wracająć do tematu cos ktos o motorze i jego awanturach poopowiada?

JK7
Posty: 50
Rejestracja: 05.03.2011, 21:56

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: JK7 » 20.07.2016, 21:22

Jest ktoś w stanie wrzucić opis spotkania Lecha z Legią w Warszawie w okolicach rotundy?Jak się nie mylę sytuacja miała miejsce ok 12 lat temu,w czasie drogi Lecha do Nowego Dworu na Świt.

W.F.H.
Posty: 70
Rejestracja: 08.03.2010, 17:28

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: W.F.H. » 21.07.2016, 12:07

JK7 pisze:Jest ktoś w stanie wrzucić opis spotkania Lecha z Legią w Warszawie w okolicach rotundy?Jak się nie mylę sytuacja miała miejsce ok 12 lat temu,w czasie drogi Lecha do Nowego Dworu na Świt.
To było jak Lech jechał do Ząbek na Dolcan. Opis do znalezienia na necie, chyba nawet w tym temacie gdzieś był.

dzd
Posty: 38
Rejestracja: 11.06.2016, 23:02

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: dzd » 23.07.2016, 23:15

Polska - Norwegia 2001 - mecz który przypieczętował awans do MŚ 2002, Chorzów, Stadion Śląski

W tym wypadku, część tytułu ,,...(i nie tylko)...'' jest uzasadniona.

Nie jest to żaden ,,chuligański'' opis, z racji tego że miałem wtedy 13 lat, z kibicowaniem nie miałem wtedy nic wspólnego i pojechałem do Chorzowa z Ojcem i Wujkiem. Jako że pochodzę z Podlasia, droga była długa jechaliśmy chyba ponad 10 godzin. Jednak przy parkowaniu auta na płatnym parkingu, spotkaliśmy kibiców Stomilu i od razu zrobiło się lżej, że nie jesteśmy jedyni którzy jadą zobaczyć mecz. Ojczulek i Wujaszek byli strasznie tym meczem podjarani, ale tylko pod względem piłkarskim, ponieważ sami pamiętali jak reprezentacja grała w latach 70 i 80 mieli (jakże płonne) nadzieje na powrót ,,grubych'' lat.

Przed meczem zachciało mi się aby pomazać sobie barwy Polski na policzkach, zakupiłem również cylinder (tzn.ojciec mi kupił). Jak sobie teraz o tym pomyśle to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Ale najlepsze nastąpiło 1 godzinę później. Jako że chcieliśmy znaleźć miejsca siedzące, na trybuny weszliśmy godzinę wcześniej. Było to chyba godzinę przed meczem.

Siedzimy sobie w oczekiwaniu na mecz, aż tu nagle wchodzi grupa z bębnem i staje obok nas. Do dziś nie wiem czy to była jakaś kumata ekipa, ale domyślam się, że chyba tak, w końcu z bębnem przypadkowe osoby na mecz nie przychodzą. Do końca, życia nie zapomnę jak patrzył na mnie gość z bluzą z pitbullem i co sobie myślał, widząc wymalowanego 13 latka w cylindrze.

Fajnie wspominam to, że grupa która weszła od razu zaczęła doping, no i ja, ojczulek i wujek się do niego przyłączyliśmy (nie mieliśmy wyboru). Z tego co widziałem nasz sektor dopingował najgłośniej i najwytrwalej ze wszystkich i myślę, że to obiektywna opinia. Potem pojawiła się duża sektorówka, a na trybunie która znajdowała się naprzeciwko nas trwała zadyma, przerywana co jakiś czas zadyma (ktoś wie między kim ?). Z tego co pamiętam to interweniowały psy.

Jeżeli macie jakiś opis kibicowski lub własne wspomnienia z tego meczu proszę o wklejenie/napisanie.

Dzięki z góry.

Pozdrawiam.

BadBoy1920h
Posty: 49
Rejestracja: 15.04.2012, 00:18

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: BadBoy1920h » 29.07.2016, 15:05

Mógłby ktoś ze starszej daty opisać wydarzenie, które miało miejsce chyba w latach 80 lub 90. Ojciec kilka lat temu opowiadał mi o ciekawej sytuacji. Na dworcu kolejowym w Katowicach spotkało się kilka ekip ? Zagłębie Sosnowiec, Legia , GKS Katowice, Widzew Łódź, Ruch Chorzów ? Nie jestem pewny tych ekip, ale tylko takie kluby zostały mi w pamięci. Z tego co jeszcze pamiętam, to ktoś miał chyba przesiadkę, ktoś wyjazd, ktoś przejeżdżał, a ktoś celowo na kogoś czekał pod dworcem. Niestety więcej szczegółów nie znam. Podobno było gorąco i nerwowo. Jeśli ktoś był/zna historie i mógłby opisać, to byłbym wdzięczny. Pozdrówki.

BadBoy1920h
Posty: 49
Rejestracja: 15.04.2012, 00:18

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: BadBoy1920h » 29.07.2016, 15:39

BadBoy1920h pisze:Mógłby ktoś ze starszej daty opisać wydarzenie, które miało miejsce chyba w latach 80 lub 90. Ojciec kilka lat temu opowiadał mi o ciekawej sytuacji. Na dworcu kolejowym w Katowicach spotkało się kilka ekip ? Zagłębie Sosnowiec, Legia , GKS Katowice, Widzew Łódź, Ruch Chorzów ? Nie jestem pewny tych ekip, ale tylko takie kluby zostały mi w pamięci. Z tego co jeszcze pamiętam, to ktoś miał chyba przesiadkę, ktoś wyjazd, ktoś przejeżdżał, a ktoś celowo na kogoś czekał pod dworcem. Niestety więcej szczegółów nie znam. Podobno było gorąco i nerwowo. Jeśli ktoś był/zna historie i mógłby opisać, to byłbym wdzięczny. Pozdrówki.

QWERTYUIOPASDFGHJKL
Posty: 50
Rejestracja: 30.04.2016, 09:03

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: QWERTYUIOPASDFGHJKL » 29.07.2016, 19:09

nie wiem czy te spotkanie masz na mysli na Katowickim dworcu czy inne bo z tego co pamietam w latach 90 spotkalo sie tam kilka ekip Lechia Gdansk gdzies tam jechala i miala przesiadke w 11 osob chyba we flejrsach z motylkami w reku jak by ktos mial ich atakowac coz takie czasy hehe ,Polonia Bytom bodajże w 200 osob do Myszkowa jechala gdzie pozniej mecz odwolano z powodów ulewy bo lalo wtedy konkretnie byl ŁKS ŁÓDZ bo tez gdzies sie przesiadal,GKS Katowice chyba tam sie krecil na obcince no i moze RUCH CHORZÓW ale nie pamietam dokladnie gdyz dawno to bylo wiadomo,jak ktos pamieta lepiej moze przyblizyc te sytuacje jesli o te chodzi...

(S)
Posty: 310
Rejestracja: 29.03.2013, 20:22

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: (S) » 02.08.2016, 16:27

foty od razu widać że fotomontaż Nic się tam nie wydarzyło do przedawnienia zostało 2 lata...nie odpisywać

warszawski styl
Posty: 117
Rejestracja: 06.09.2015, 18:24

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: warszawski styl » 02.08.2016, 16:33

kiedy Lech zerwał zgode z Bałtykiem a rozpoczął z Arką?

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.08.2016, 16:45

zgoda z Baltykiem zerwana przez Uszola na turnieju zimowym w Gdyni poczatek 1995, uklad z Arka nieoficjalny pozna jesien'95 Lech-Legia, zgoda przybita poczatek '96 na slynnej imprezie w hotelu Gdynia,zgoda z Arka oficjalnie na meczu od Lech-Pogon wiosna 96.
TYBET JEST SERBSKI

Blue Old Boy
Posty: 181
Rejestracja: 13.02.2013, 20:34

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Blue Old Boy » 02.08.2016, 16:50

a koniec zgody z Bałtykiem nie miał miejsca w październiku na meczu Słowacja - Polska w Bratysławie?
tak mi coś świta

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.08.2016, 16:56

oficjalnie Uszol podbil przy wszystkich do Baltyku na hali na poczatku dnia turnieju kibica i rozwiazal sytuacje (stalem moze 10 metrow od tej wymiany zdan), wprawdzie mnie sie wypowiadac w kwestii kto po stronie Lecha utrzymywal najlepsze kontakty, ale wiem o Gnieznie i Pile (ABC na przyklad bardzo lubial Baltyk), flaga Gniezno zerszta jest jedyna flaga Lecha w historii ktora zawisla zarowno po stronie Baltyku jak i Arki, ze strony SKS-u na pewno wspierali oni Lecha co najmniej dwukrotnie w sporej liczbie w Bydgoszczy na Zawiszy. Uszol zreszta na samym poczatku swojej kariery byl z Baltykiem na Arce na Ejsmonda (sa zdjecia)
TYBET JEST SERBSKI

kibic75
Posty: 185
Rejestracja: 28.04.2013, 16:27

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: kibic75 » 02.08.2016, 18:29

Raz ich na pewno widziałem w Bydgoszczy.To już chyba było,gdy na linii Lech-Zawisza była kosa.Generalnie z Bałtykiem nie było jakoś dużo wspierań,i nie była to jakaś wielka zgoda.W dzisiejszych czasach nazwałbym to bardziej ''prywatnymi kontaktami'' niż zgodą.Tak ja to pamiętam.A pan z Piły,o którym piszesz,kiedyś opowiadał,że był z Bałtykiem na sektorze w Katowicach,ale z okazji jakiego meczu wyleciało mi z głowy.

BAŁTYK_LĘBORK
Posty: 12
Rejestracja: 13.03.2016, 11:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: BAŁTYK_LĘBORK » 03.08.2016, 11:30

nisc napisał o zerwaniu dokładnie tak, jak było.
Z Lechem wspieraliśmy sie kilka razy, najliczniej faktycznie w Bydgoszczy. Do tego należy dodac pucharowe mecze Lecha w Poznaniu na pewno z IFK Goeteborg, chyba też ze Spartakiem Moskwa... tak, na pewno. Po IFK mielismy dantejskie sceny na powrocie w Inowrocławiu - kompletnie zdemolowany pociag, spalony kiosk ruchu na mieście, gonitwy za nami psów na sygnale. Nas bodajze 24 wtedy, może o 2-3 osoby sie pomyliłem. Na derbach w Gdyni wspomnianych z Lecha faktycznie był Uszol, ogółem 7 osób z Lecha wtedy, bardzo ciekawy i o dziwo udany dla nas mecz pod względem chuliganskim.
Należy jeszcze wspomnieć o meczach kadry w Poznaniu, których wtedy kilka było, najlepiej pamiętam mecz Polska - Norwegia, gdzie było nas 12 osób i wróciliśmy z flaga Arki z tego meczu - po prostu flaga Szwecji, którą Arka wtedy wywiesiła. Posiadałem ja przez rok - półtora, po czym spłonęła na ww derbach.
Rzeczywiście najlepiej sie trzymaliśmy z Gnieznem i Piłą, do ABC bym dołączył Batona z Gniezna, który tez często u nas bywał, a z meczu Bałtyk - Wisła Kraków (trzeci młyn Bałtyku w historii, ok 800 osób) wrocił z szalem Lechii skrojonym w kiblu na stadionie w niezwykle efektowny sposób ;-).
Poczatek tej zgody żeby zakończyć ten temat był na meczu Polonia Bytom - Bałtyk w 92. Nas zaledwie 5 i sporo Lecha, który wpadł odwiedzić zaprzyjażniona wtedy Polonie przed jakims meczem na hanysewie, bodajże w Katowicach. Pogadalismy trochę, a zgode klepnelismy kilka tygodni później, kiedy to wracając z Sokoła Pniewy w 15 osób zaliczylismy mecz Lech - Stal Mielec (Stali też ok 15). Największa flaga Lecha była w moim posiadaniu, dostałem ją po jakims meczu w Poznaniu, duży napis KKS LECH na biało niebieskiej szachownicy. Na archiwalnych fotkach widziałem ja na meczu Gwardia Koszalin - Bałtyk w chyba 93/94 gdzie było nas 120 i była wywieszona jako jedna z 4 flag na tym meczu.

mefistoo
Posty: 118
Rejestracja: 03.04.2014, 09:57

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: mefistoo » 03.08.2016, 16:35

[quote="FORZA ZKS"]Obrazek

2003 rok tydzień po awanturze Sląsk - Arka na Grabiszyńskiej. Śląsk grał swój mecz ligowy w Koninie. Nie pamiętam ile było Śląska, ale pamiętam jak dziś jak Lech Poznań wchodzi na korone stadionu pod uwczesny sektor gości w Koninie przy zegarze stoją psiarnia Pyrusy krzyczą WKS, WKS... a psy ich wpuszczają do sektora Śląska i zaczyna się gruba awantura gdzie Śląsk się cofa w głąb sektora i zbiera ostre manto. CZY KTOŚ MA RELACJĘ Z TEGO MECZU??????

WileTheBest
Posty: 262
Rejestracja: 30.11.2012, 17:14
Lokalizacja: Września

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: WileTheBest » 04.08.2016, 12:04

mefistoo pisze:
FORZA ZKS pisze:Obrazek

2003 rok tydzień po awanturze Sląsk - Arka na Grabiszyńskiej. Śląsk grał swój mecz ligowy w Koninie. Nie pamiętam ile było Śląska, ale pamiętam jak dziś jak Lech Poznań wchodzi na korone stadionu pod uwczesny sektor gości w Koninie przy zegarze stoją psiarnia Pyrusy krzyczą WKS, WKS... a psy ich wpuszczają do sektora Śląska i zaczyna się gruba awantura gdzie Śląsk się cofa w głąb sektora i zbiera ostre manto. CZY KTOŚ MA RELACJĘ Z TEGO MECZU??????
Nie wiem, czy o to chodzi, no ale:
Górnik Konin – Śląsk Wrocław (12.04.03)
Na meczu nic ciekawego się nie działo, Śląska najpierw 4 osoby, potem jeszcze dojechało kilkunastu z flagą. Nas też niewielu. Psów chyba nawet więcej niż wszystkich ludzi na stadionie. W trakcie meczu odpalonych zostało parę rac, na płocie wisiał także transparent R.I.P Mariusz (pamięci kibica Arki Gdynia, który zginął we Wrocławiu), symbolicznie odpalona została nad nim jedna raca. W naszym szeregach sporo osób z FC Golina.
Września 100% Lech Poznań!

Iras88
Posty: 44
Rejestracja: 25.05.2013, 10:01

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Iras88 » 09.08.2016, 18:28

Pies opuszczający żyletę w ekstremalny sposób. Kultowe foto :)

Obrazek

Wnuk Edwarda
Posty: 375
Rejestracja: 21.08.2013, 10:21
Lokalizacja: WSI

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Wnuk Edwarda » 11.08.2016, 18:26

Irkuck pisze:Kto pamięta ustawkę Śląska z Arką w środku miasta ? To była dopiero awantura :) Szkoda, że takie czasy już nie wrócą :/

[link]

Albo rozróbę Polskich kibiców w Bratysławie ? To była zadyma !

[link]
weź się zacznij leczyć
Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.

MR1
Posty: 52
Rejestracja: 15.01.2016, 13:10

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: MR1 » 11.08.2016, 21:27

Wywiad z Uszolem

[link]

aksamitny
Posty: 19
Rejestracja: 19.07.2016, 22:39

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: aksamitny » 31.08.2016, 21:48

Legia Warszawa - Widzew Łódź 25.10.2002
[link]

Przemol
Posty: 20
Rejestracja: 05.10.2016, 22:44

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Przemol » 12.10.2016, 00:17

Przypomni ktos incydenty na starym stadionie Pasów, zimowy mecz KSC- ŁKS ?

Danziger LG
Posty: 4
Rejestracja: 05.09.2010, 17:46

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Danziger LG » 14.10.2016, 21:54

HUTNIK – LECHIA
2 LIGA wiosna 2000
Gdzieś w sieci widziałem opis tego meczu ale opiszę go z mojego punktu widzenia, młodego chłopaka który zaszczepiał sie jeżdżeniem za swoją drużyną.
Wyjazd ten ze względu na atrakcje zapadł zapewne wielu kibicom na długo w pamięci.
I jak na dzisiejsze czasy może uchodzić za lekki hard core ale tak się jeszcze kilkanaście lat temu jeździło.
Mecz był w środę w czerwcu tuż przed zakończeniem szkoły.
Zbieramy się w Gdańsku Wrzeszczu pod jedną z knajp i stamtąd udajemy się na dworzec i przed 21 ruszamy w trasę na południe Polski. Wsiedliśmy w wieczorny/nocny pociąg do Katowic (to chyba tak dla zmyłki) Mamy ze sobą flagi i kilka brech.
Jedziemy w jakieś 80 osób (wiem na obecne czasy szału nie ma ale kiedyś się tak jeździło. No może gdyby to był weekend to na tak ważny mecz pojechałoby trochę więcej osób ale i tak nie było źle), załoga dosyć doborowa jak na tamte czasy.
Już w Laskowicach zaczęły się pierwsze schody. Z pociągu chyba na rekonesans wysiadł F. , który miał wówczas rękę w gipsie, pociąg ruszył, a on na peronie. Jako że miał problem z ręką nie wskoczył do pociągu i trzeba było go ręcznym zatrzymać.
Psom, które o ile pamiętam właśnie od Laskowic się do nas dosiadły nie za bardzo się to spodobało, kanarowi nasz brak biletów również, co zwiastowało kłopoty.
W Bydgoszczy mobilizacja kasków, które wszystkich wywaliły z pociągu (w zasadzie prawie wszystkich, bo kilka osób z flagami zostało w nim i pojechało dalej i z dużą doza szczęścia dojechali przez nikogo niepokojeni na Górny Śląsk, gdzie zostali przejęci przez poinformowanych już Wiślaków).
Wracając do głównej ekipy podróżniczej, po wysadzeniu nas z pociągu zaczęło się spisywanie i komiczne sytuacje. Psy zdziwione że nikt nie był najebany – nazwano nas wtedy kulturalnymi chuliganami -).
Spisano tylko parę osób w tym kolesia, którego jak wzięli na bęben to musiał odwiedzić kabarynę na trzepanie, a Pies też czynił dziwne uwagi ostrzegając nas, czy my wiemy z kim się zadajemy -)
Problem w tym, że była prawie północ, a następny pociąg gdziekolwiek był za ponad 3 godziny, które przesiedzieliśmy na dworcu. W końcu wsiedliśmy w pociąg w stronę Warszawy, jednak mundurowi nie chcieli nam ułatwiać życia i za brak biletów cała grupa była jeszcze wyrzucana we Włocławku ??? i Łowiczu, ale w końcu około godziny 10 rano w środę dojeżdżamy do Wa-wy.
Rozchodzimy się wokół dworca gdzie wówczas pracowali sami Wietnamce.
Było wtedy mega upalnie więc Ś zdjął koszulkę czym siał lekki popłoch swoimi dziarami wśród żółtych sprzedawców jedzenia.
W końcu koło południa wsiedliśmy do pociągu EX jadącego bezpośrednio do Krakowa, bez zatrzymywania się po drodze co zwiększało szansę na dojazd już bez przymusowych wysiadek.
Najlepsze było to że pociąg do którego wsiedliśmy jechał z Gdańska do Krakowa.
Z Gdańska ruszał w środę rano, podczas gdy my byliśmy już od 12 godzin w drodze -)
Tak to się kiedyś jeździło.
Podróż do Krakowa mijała szybko, Pani kanarowa była bezsilna.
W umówionym miejscu na przedmieściach Krakowa na sygnał zaciągamy hamulec ręczny i wysiadamy z pociągu i idziemy z buta. Cały pociąg w oknach ich miny bezcenne.
Dzięki temu bez psów udajemy się na miejsce zbiórki i biesiady na jakąś łąkę/polanę w parku ??? bodaj na Czerwonym Prądniku. Tam trochę siedzimy posilamy się i miejskim autobusem ruszamy w stronę Suchych Stawów.
Tam na wysokości wejścia na sektory gospodarzy (od strony klatki) wyskakujemy z autobusu i po kilku kopach w ochronę część ludzi wbiega na prostą którą przejmujemy. Lekko z towarów (szczególnie napoje – był upał jak cholera) opróżniamy stoisko gastronomiczne i rozganiamy nielicznych jeszcze miejscowych. Po kilku minutach psy nas pacyfikują i przenoszą do klatki.
Tego dnia jest nas na sektorze około 80 osób i coś koło 100 Wisły.
Mecz sobie trwał, był pełen emocji i chyba po największym farcie w meczu jaki widziałem (mieliśmy 1 strzał i gol a Hutnik miał co najmniej 10 setek, lecz mecz życia zagrał nasz bramkarz śp. Maciek Kozak) remisujemy i utrzymujemy się w lidze.
Z tego co pamiętam koło stadionu pojawia się też załoga pasów.
O ile przed meczem Hutnik wydawał się raczej słabą ekipą to dym jaki zrobili z psami po meczu chyba na każdym wywarł duże wrażenie.
W końcu wypuścili nas z klatki i głupie psy zapytały gdzie nas wywieść, na co my ściema że pod Wisłą mamy autokary i żeby nas wieźli na miasteczko uniwersyteckie. Tak też uczyniono.
I o ile Hutnik pod swoim stadionem grubo szalał, to my rozpętaliśmy grubą awanturę na Tym miasteczku. Duża demolka, bramkarze tamtejszej imprezy/pubu ??? dostali oklep i wtedy psiarnia ostro wjechała strzelając z gumek z kilku metrów.
Ludzie się porozbiegali w celu uniknięcia zawinięcia (kilka Osób złapali i postawili im jakieś zarzuty i o ile pamiętam duże siano do płacenia a szkody w tym miasteczku). Reszta rozproszonej załogi przez parę godzin schodziła się pod stadion rugby skąd dla bezpieczeństwa zostaliśmy przez Wiślaków przewiezieni do Chrzanowa albo Trzebini skąd porannym pociągiem wróciliśmy do Gdańska.
W Gdańsku , że tak powiem 2 świeżości (nie od alko tylko mega upałów) meldujemy się koło południa po około 40 godzinach wyjazdu.

Dojeżdżając do domu cały przepocony i wymięty po tak męczącym wyjeździe mijam procesję Bożego Ciała, co było dla mnie lekko komiczne.
Potem przywitanie z matką która na dzień dobry z lekka wkurwiona i obrażona zapytała tylko gdzie siedziałem w areszcie. He He -) . Na szczęście minęła się z prawdą choć zawdzięczam to tylko szczęściu.
Takie to były ciekawe, a wcale nieodległe czasy …

Suczysko
Posty: 607
Rejestracja: 11.11.2010, 22:05

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Suczysko » 15.10.2016, 00:57

ja czytalem kiedys jak Lechia pojechala na Grunwnald Rude Sląska mecz chyba łączonych druzyn z Gdanska moło ważne chyba teraz z perspektywy czasu ale była tam rozkminka ze kibice Ruchu i Gornika byli razem i patrzac na gabaryty Lechistów tylko na samochodzie znaczki zostawili ... ktos, cos??? Chodzi mi ze na Rudzie kiedys razem dzialali ?

PKtub
Posty: 133
Rejestracja: 16.05.2016, 21:46

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: PKtub » 15.10.2016, 13:46

Lech Poznań w Dniepropietrowsku rok 2010..

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=O7vhh0OstQs[/youtube]

PKtub
Posty: 133
Rejestracja: 16.05.2016, 21:46

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: PKtub » 27.10.2016, 12:30


ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: __K__, bernionee, borsukkkkk, chryc90, glwtrcd, loza_szydercow i 145 gości