Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Legia krok bliżej 2. rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów

2021-07-07

Fot. East News

Po dublecie debiutującego Mahira Emreliego oraz golu Luquinhasa Legia Warszawa pokonała w meczu wyjazdowym norweskie Bodo/Glimt 3:2 w meczu 1. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rewanż w Warszawie odbędzie się za tydzień.

Wynik spotkania błyskawicznie otworzyli Legioniści. Po szybkiej wymianie podań w środku pola piłka została posłana na skrzydło do Kacper Skibickiego, a ten bez przyjęcia posłał płaskie dośrodkowanie na długi słupek, skąd z najbliższej odległości plasowanym strzałem do bramki trafił Luquinhas. W 8. minucie mogło być już 2:0 dla polskiej ekipy - Bartosz Kapustka opanował podanie w polu karnym, minął jednego z obrońców, a następnie uderzył na bramkę Nikity Haikina, jednak jego próba została skutecznie sparowana przez golkipera. Na kolejne okazje strzeleckie trzeba było czekać aż 20 minut. Wtedy to Luquinhas posłał długi podanie za linię obrony do szybkiego Mahira Emreliego, ten stanął oko w oko z bramkarzem drużyny gości i zdecydował się minąć go w pełnym biegu, jednak Rosjanin skutecznie przerwał akcję Legii. Po zaledwie 120 sekundach Legioniści znów mieli doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia. Doskonałą piłką prostopadłą Skibickiego obsłużył Bartosz Kapustka, a młody obrońca w sytuacji sam na sam zdecydował się na strzał w krótki róg, który obronił Haikin. W 38. minucie meczu po jednym z ataków ekipy gospodarzy bez kontaktu z rywalem uraz mięśniowy zasygnalizował boczny obrońca Fredrik Bjorkan. Legia błyskawicznie spróbowała wykorzystać grę w przewadze i już 2. minut później po zbyt krótkim wybiciu piłki przez obrońcę z własnego pola karnego przed okazją na strzał z dystansu stanął Filip Mladenovic. Strzał Serba był precyzyjny, jednak skuteczną paradą ponownie popisał się Haikin. Rosyjski bramkarz nie miał jednak tyle szczęścia chwile później. Po rzucie rożnym obrońca Bodo skiksował i zamiast wybić futbolówkę, kopnął ją w kierunku własnej bramki. Zaskoczony golkiper popisał się błyskawiczną robinsonadą, ale nie miał szans wobec dobitki Emreliego z najbliższej odległości. Gdy Legia była już myślami w szatni, gospodarze przeprowadzili akcję w doliczonym czasie gry, która dała im bramkę kontaktową. Dośrodkowanie ze skrzydła w pole karne posłał Alfons Sampsted, a po błędach Skibickiego oraz Artura Jędrzejczyka z najbliższej odległości głową do siatki trafił Erik Botheim.

Druga połowa mogła rozpocząć się od równie mocnego uderzenia co pierwsza, jednak tym razem ze strony gospodarzy. Po oskrzydlającej akcji z lewej strony boiska piłka została dograna w pole karne, a z bliskiej odległości ponad poprzeczką przeniósł ją wprowadzony na plac gry chwilę wcześniej Pernambuco. Ten sam zawodnik kilka minut później próbował uderzenia z dystansu, jednak i tym razem jego próbie zabrakło celności. Legia cofnęła się głęboko całym zespołem i czekała na kontry. Szansa na taką nadarzyła się w 61. minucie. Patrick Berg zdecydował się na uderzenie z dystansu, jednak to pewnie wyłapał Artur Boruc. Bramkarz Legii rozegrał piłkę krótko, a ta błyskawicznie została przetransportowana do przodu, a w ofensywnej akcji pokazali się ponownie Luquinhas, Skibicki i Emreli. Brazylijczyk rozegrał futbolówkę z klepki ze Skibickim, a boczny obrońca posłał prostopadłą piłkę do Emreliego, który wykorzystał błąd obrońcy, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnym strzałem zdobył swojego drugiego gola. Legia po strzeleniu bramki nie ruszyła za ciosem, jednak spokojnie na własnej połowie czekała na kolejne szanse. To wykorzystała jednak ekipa Bodo/Glimt w 78. minucie. Morten Agnes Konradsen otrzymał podanie na lewym skrzydle po wyraźnym błędzie Skibickiego, a następnie dośrodkował piłkę na długi słupek, gdzie głową akcję zakończył urywający się Filipowi Mladenoviciowi Pernambuco. Ekipa gospodarzy poczuła, że szybko może doprowadzić do remisu, jednak piachu w jej tryby nasypał asystent z bramki na 2:3. Wprowadzony jeszcze w pierwszej połowie obrońca za brutalny faul na Luqiunhasie obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, która znacznie osłabiła zapędy ofensywne norweskiej drużyny. Ostatecznie Legia dowiozła korzystny rezultat i do meczu rewanżowego przystępować będzie z jednobramkową przewagą.

Fot.:Piotr Molecki/East News


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Typuj z nami 7. kolejkę Ekstraklasy


Pogoń chce pobić transferowy rekord Ekstraklasy!


Ostatnia akcja meczu na wagę zwycięstwa


Widzew podejmie sensacyjną decyzję?


Bartosz Salamon odchodzi z Lecha


Lech sfinalizuje transferowy hit?