2021-06-23
Biało-Czerwoni ulegli Szwecji w ostatnim meczu fazy grupowej Euro 2:3. Wynik ten oznacza, że Polacy żegnają się z turniejem.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla naszej kadry. Już w 2. minucie spotkania Szwedzi wyszli na prowadzenie za sprawą gola Emila Forsberga, który najpierw podrzucił piłkę nad Kamilem Jóźwiakiem, a następnie płaskim strzałem nie dał szans Wojtkowi Szczęsnemu. Rozjuszeni Polacy rzucili się do ataku i zepchnęli przeciwników do defensywy. Pierwszą okazją bramkową stworzyli sobie jednak dopiero w 17. minucie meczu. Po rzucie rożnym głową uderzał Robert Lewandowski, a golkiper sparował piłkę na poprzeczkę. Ta wróciła do gry, a kapitan naszej drużyny zdecydował się na błyskawiczną dobitkę, która znów trafiła w poprzeczkę, a następnie wróciła do gry. Pomimo wyraźnej przewagi w posiadaniu piłki Polacy nie byli w stanie stworzyć sobie kolejnych szans przed przerwą.
Na początku drugiej części gry znów aktywniejsi byli nasi przeciwnicy, a w 50. minucie Robin Quaison oddał strzał z obrębu pola karnego, który jednak skutecznie sparował Szczęsny. Tyle szczęścia bramkarz Juventusu nie miał już w 59. minucie. Dejan Kulusevski przeprowadził indywidualną akcję i wyłożył piłkę do Forsberga, a ten zanotował swoje drugie trafienie w tym spotkaniu. Nadzieje w serca polskich kibiców wlał niespełna 120 sekund później Lewandowski. Szwedzi stracili piłkę pod naszym polem karnym, a Piotr Zieliński błyskawicznym prostopadłym podaniem uruchomił naszego napastnika. Ten po opanowaniu piłki w narożniku pola karnego zdecydował się na podkręcone uderzenie, które wpadło do siatki poza zasięgiem Robina Olsena. Kilka minut później wprowadzony na plac gry Jakub Świerczok strzelił bramkę, jednak po analizie VAR gol został anulowany. Na wyrównanie trzeba było czekać aż do 84. minuty, a kolejną bramkę na tym turnieju strzelił Lewandowski. Dośrodkowanie w pole karne posłał Przemysław Frankowski, piłki nie sięgnęli obrońcy szwedzkiej drużyny, a napastnik Bayernu po opanowaniu futbolówki w sytuacji sam na sam nie dał szans Olsenowi. Polacy rzucili się do huraganowych ataków, jednak to wykorzystali nasi przeciwnicy, którzy w doliczonym czasie gry strzelili decydującego gola. Ponownie asystę po świetnym rozegraniu akcji ze środka pola zaliczył Kulusevski, a w sytuacji sam na sam uderzeniem ponad Szczęsnym wynik ustalił Viktor Claesson.
Dzięki temu zwycięstwu Szwedzi wygrali grupę F, natomiast Polacy zajęli w niej ostatnią lokatę.
AŁ
Fot.:ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER